W bardzo prosty sposób - wtedy, kiedy nasz nastrój zależy od innych.
Jeśli mamy potrzebę bycia chwalonym, czujemy się podle gdy nas nie
chwalą. Jeśli boimy się krytyki, czujemy się podle krytykowani. W taki
oto prosty sposób stajemy się marionetkami w rękach innych. Stajemy się
zależni od pochwał. Chyba należy sobie uświadomić, że potęga naszej
nieświadomości jest olbrzymia i większość interakcji to gra oparta o
projekcje i manipulacje, aby inni robili, postępowali tak, jak my
chcemy, byśmy mogli ich zmotywować, by robili to, czego my od nich
chcemy. Oczywiście zdarzają się szczere pochwały, ale ogólnie natura
wyposażyła nas w mechanizm nastawiony na przetrwanie, na realizację
celów, na zaspokojenie potrzeb. Nas i innych też. Pragniemy zmienić
innych, a sami mamy opór przed zmianą i najchętniej zatrzymujemy to, co
jest i przywiązujemy się. Zależność nastroju od innych sprawia, że
jesteśmy bardziej nieświadomi i mamy mniejszy wpływ na własne życie.
Nawet jak życie wymusza na nas zmianę, rozpaczamy, że teraz to już
wszystko się zmieniło i nic nie będzie tak samo.
Ponadto,
egzekwowanie od ludzi szacunku, zrozumienia, uznania, miłości jest
zajęciem bardzo wyczerpującym. Oburzamy się, gdy inni nie robią tak, jak
my uważamy, że powinni robić. Czyż nie manipulujemy wtedy innymi, aby
to od nich uzyskać? Uważam, że bardzo ważne jest odróżnienie czy ktoś
jest wobec nas szczery, czy po prostu manipuluje nami.
Świadomość emocji i uczuć oraz ocen i przekonań jest podstawą dla właściwej integracji ciała i umysłu.
Pytanie nie
jest takie proste, ponieważ uczeni nie ustalili jeszcze, co to jest
świadomość. Na potrzeby życia zwykliśmy mówić, że mamy świadomość tego,
co myślimy, tego, co czujemy i tego, co robimy, tego, co widzimy i tego,
co słyszymy. Oczywiście są wyjątki, niektórzy choćby po alkoholu nie
wiedzą, co robią-:).
Dlatego
nie wgłębiając się zbytnio w teorię czy nawet fizykę kwantową, która
obecnie wiele pomaga zrozumieć, możemy stwierdzić, że jest w nas
świadome i nieświadome, niektórzy mówią o podświadomości. Świadomość
siebie oznacza też pewien dystans do siebie, bo bez dystansu trudno
obserwować, co w nas się dzieje. Gdy aktualnie odczuwamy smutek, nie oznacza że
jesteśmy tym smutkiem, to przemijająca reakcja emocjonalna. Mamy wybór-
możemy zatopić się w tym smutku lub nazwać go i w sposób świadomy
zmienić ten stan emocjonalny. Co to znaczy w sposób świadomy? Mamy wpływ
na oddech, z którego pomocą uspokajamy ciało i obserwujemy czy
wybieramy myśli, które nam pomagają radzić sobie. Zmiany myśli musimy
się nauczyć. Najlepiej swoje myślenie oprzeć na faktach, a nie na
ocenach. Często jest tak, że mamy w głowie jakieś schematy i np. jak
rodzice panikowali, to też taki program w sposób automatyczny może się
odpalać. Wtedy przy pomocy świadomości uczymy się innego podejścia i
innych reakcji emocjonalnych.
Uczucia to dla mnie mieszanka
emocji i myślenia. Niektórzy stwierdzają, że pierwotnych emocji jest 5:
strach, wstyd, smutek, gniew, radość. Emocje odczuwamy w ciele, uczucia
może w świadomości?
Świadomość emocji to nazwanie
tego, co odczuwamy. O ile te podstawowe emocje łatwo rozpoznać, o tyle
uczucia trudniej sobie uświadomić. Czasami możemy nie rozpoznawać
poczucia winy, często do gniewu się nie przyznajemy, wypieramy go i
tłumimy. Tłumione emocje spychane wpływają na myślenie i na ciało
powodując, że możemy stać się chorzy, ale też sarkastyczni, ironiczni,
cyniczni, obrażać się często, buntować, złośliwe uwagi robić, naśmiewać
się z innych. Uczucia zazdrości, mściwości, urazy, żalu, źle wpływają
na fizjologię ciała.
Świadomość emocji to rozpoznanie
fizjologicznych reakcji w ciele i rozpoznanie myśli i obrazów w „głowie”
Przy bardzo silnych emocjach, bo one mają swoje natężenie może być tak,
że odczuwamy ból głowy, ból brzucha, oddawać często mocz, albo mieć
biegunkę, suchość w ustach, pocenie się itp. Wówczas nie będąc
świadomym, nie kojarzymy tego z emocją, np. strachem tylko z chorobą,
tak zwana somatyzacja. Wtedy może powstać myśl- jestem na coś chory. Coś
mi jest. Emocja nazwana przestaje być nieświadoma.
Jeżeli pojawiają się np. pytania - czy ja dobrze zrobiłam? Czy powinnam może inaczej? A co oni teraz pomyślą? Takie pytania wskazują na odczuwane emocje-przeżywamy
jakąś sytuację, odczuwamy emocje-tego typu pytania najprawdopodobniej
wskazują na strach. Pochodne strachu to: panika, płoszenie się, obawa,
lęk, bojaźliwość, zdenerwowanie, zazdrość, nieufność, zawiść,
ostrożność, powściągliwość, niepokój, przerażenie, dręczenie, litość.
Czasami
może być tak, że łapiemy emocje innych ludzi — jesteśmy jak WiF-i
łapiemy emocje innych, to dobrze z jednej strony, bo tak rozwija się też
miłość. Ty masz do mnie pozytywne emocje, dobrze o mnie myślisz, zaczyna się to udzielać drugiemu.
Jest też gorsza strona łapania czyichś emocji -np. złoszczący się
ojciec czy matka jest źródłem złości, smucący się rodzic źródłem smutku i
dziecko zaczyna odczuwać te emocje oraz uczy się reagować jak rodzice.
Nie zawsze sobie natomiast uświadamia czemu jest mu źle.
Male
dziecko, a nawet starsze, czasami i dorośli bez inteligencji
emocjonalnej nie uświadamiają sobie swoich uczuć. Np. nastolatek się
potnie, aby zlikwidować napięcie, dokonuje samookaleczeń, a nie
uświadamia sobie, że źródłem tego jest gniew, bo to on prowadzi do
agresji.
Świadomość własnych emocji przydaje się w relacjach. Wtedy wiemy,
czy to nasze emocje, czy złapane od kogoś. Lubię przebywać wśród ludzi
radosnych, to bardzo przyjemne zatopić się w radości.
Świadomość swoich reakcji przydaje się w relacjach- jeśli w
przeszłości byliśmy często krytykowani, to z automatu każdą uwagę możemy
odczytać jako krytykę.
Dlatego wszytko to, co sobie uświadomimy,
przestaje nami rządzić, bo staje się świadome i podlega naszej woli.
Polecam szeroko rozumiany rozwój osobisty i duchowy.
Nasz umysł "racjonalny" zazwyczaj nie decyduje o tym, jakie
powinniśmy mieć uczucia. Umysł racjonalny może jedynie kontrolować jaki
jest przebieg tych reakcji. Nie decydujemy się świadomie kiedy się
wściekać, denerwować, ale racjonalny umysł może na pomóc "rozpuścić"
emocje.
Skarbnica wiedzy o emocjach to książka Daniela Golemana " Inteligencja emocjonalna"
Przemoc psychiczna, emocjonalna jest jedną z najstraszniejszych
rzeczy, jaką człowiek wyrządza człowiekowi.Ojciec, matka, mąż, żona,
syn, córka, nauczyciel, Kościół, sekta itp. mogą stać się tyranem.
Czasami nie uświadamiamy sobie, że doznajemy przemocy. Czasami nie
uświadamiamy sobie, że stosujemy przemoc. Tymczasem, np. słowa Mahatma Gandhi mówią „każda próba narzucenia swojej woli jest przemocą”. Dlaczego przemoc jest obecna? Myślę, że właśnie z
powodu narzucania innym swojego punktu widzenia, swoich racji i
uznawania siebie za istotę prawie nieomylną, dobrą, posiadającą patent
na słuszność. Czasami mamy chęć kontrolowania innych, ponieważ uważamy,
że to inni powinni się zmienić, a nie my. Czasami nie rozpoznajemy
własnych emocji i reagujemy impulsywnie. Nie bierzemy zdania innych pod
uwagę. Jesteśmy mniejszym lub większym tyranem. Tyran, kimkolwiek on jest, potrafi zrobić niesamowite spustoszenie w czyjejś psychice. Najgorsze
jest to, że często po pomoc przychodzą osoby, które żyją z tyranem, a
sam tyran często uważa, że z nim jest wszystko w porządku. Ten smutny
fakt braku świadomości powoduje bezradność wśród osób bliskich, które
ciągle chcą mu coś uświadomić, a im bardziej chcą mu uświadomić, że
postępuje niewłaściwie, tym bardziej same popadają w „obłęd„ On
argumentów nie przyjmuje, a jeszcze obciąża poczuciem winy – bo ty taka i
owaka, bo ty się czepiasz, bo tobie ciągle coś nie pasuje, bo ty tylko
mamusi się skarżysz, bo ty sobie nie radzisz z prostymi sprawami, bo ty
nie umiesz być wdzięczna... bo ty mnie wpędzisz do grobu. ... ja sie
staram, a ty.....bo ty nigdy.....bo ty zawsze.... Dla osób
nieznających istoty problemu dziwne jest, że osoba, która pozostaje z
tyranem, nie odchodzi. Często ją pytają — czemu nie odejdziesz? Po co z
nim jesteś? Paradoksalnie takie pytania powodują jeszcze
większe poczucie winy i jeszcze większe poczucie bezradności, bo
przekaz, jaki stoi za tym pytaniem, jest taki - „jesteś do niczego,
skoro nie potrafisz odejść ”
Poczucie winy jest ogromnym balastem, który ciągnie w dół i zaburza
racjonalny sposób wnioskowania – wtedy myślisz „to moja wina, że tak
jest, jestem do niczego, bez niego sobie nie dam rady, jestem zbyt
słaba, on jest silny itp. Przekonanie „nie dam sobie sama rady” trzyma przy sprawcy. Łatwo
się mówi, odejdź, ale osoby, które to wygłaszają, nie wiedzą, co to
znaczy wpaść w pułapkę strachu. Przecież tyran ciągle zastrasza i dana
osoba żyje w permanentnym napięciu, który często przekracza jej
mechanizmy obronne, jest wyczerpana energetycznie, boi się. Taka osoba
tkwi w systemie wzajemnych zależności i powiązań opartych na mechanizmie
strachu. Przestała wierzyć w siebie i w to, że da radę. Najczęściej u
osób przebywającą z osobą stosującą przemoc stwierdza się nerwicę
lękową, w dłużej trwających związkach nerwicę depresyjno-lękową. Dlaczego trudno odejść?
Posłużę się metaforą, Im więcej nas jakaś rzecz kosztuje (zachodu i
pieniędzy) tym dla nas jest cenniejsza, tym bardziej szkoda, jak się
zniszczy i przestanie istnieć. Tak też jest ze związkami i
toksycznymi relacjami — im więcej wkładamy czasu, emocji, huśtawki
emocjonalnej, tym bardziej ten związek robi się dla nas cenniejszy, tym
bardziej się od niego uzależniamy, tym bardziej w niego wchodzimy, tym
bardziej nie chcemy go stracić. Paradoks, jakich wiele w naszym życiu.
Tyran, niczym sekta potrafi skutecznie „wyprać mózg” i wmówić, że bez
niego nie dasz sobie rady, bo przecież na przestrzeni czasu skutecznie
się postarał, aby odciąć od znajomych, wmówić ci głupotę i bezradność. Jak się wyrwać?
1 krok Uznać,
że stałaś/ łeś się ofiarą przemocy, ale to nie twoja wina. Winny jest
ten, co stosuje przemoc. Ty jesteś natomiast odpowiedzialna/y za
wyrwanie się z tej pułapki. Zachowaj spokój i nie tłumacz mu, że źle
robi. Przecież gdyby miał świadomość i nie chciał robić ci krzywdy, toby
tego nie robił. Wściekłość na niego też nie pomoże, bo przecież
wściekłość prowadzi do agresji i potem sama poczujesz się winna, że
stosujesz przemoc – tak powstaje związek toksyczny, w którym partnerzy
nawzajem się niszczą. A nic nie usprawiedliwia stosowania przemocy.
2 krok Nie próbuj zmienić tyrana. Zmienić tyrana to tak jakby próbować za kogoś wyzdrowieć. Poszukać grup wsparcia, psychologa, osób, które wesprą, zrozumieją, a nie zdołują.
3 krok Rozpoznawanie komunikatów, które wywołują poczucie winy w tobie. Można
je nawet zapisywać, co tyran mówi, że odczuwasz napięcie? Co tyran
mówi, robi, że czujesz się do niczego? Co mówi, że się czujesz winna?
Jak manipuluje? Nie wchodź z nim w relacje, w tłumaczenia, w spory,
ponieważ wtedy ryzykujesz, że dalej ma możliwość Tobą manipulować, a ty
brniesz w bezradność, bo przecież go nie zmienisz.
4 krok Pamiętaj,
że to jego zdania, słowa, wyzwiska, naśmiewanie się, nie utożsamiaj się
z tym. Jeżeli on jest wściekły, zły, to jego gniew, a nie Twój.
5 krok Czy
chcesz od niego odejść? Czy chcesz skończyć z przemocą? Czy chcesz mieć
spokój? Czy masz dzieci, które musisz chronić? Odpowiedz sobie na te
pytanie. Masz prawo pragnąć, chcieć, masz prawo do spokoju, masz prawo
do szacunku. Jak zadbasz o siebie?
6 krok Uświadomienie
sobie, że myślenie w stylu nie dam sobie sama rady, jest częścią
syndromu bycia ofiarą, ponieważ tyran za pomocą manipulacji wytworzył to
poczucie w tobie. Pamiętaj, że tyran skutecznie zmanipulował twoimi
emocjami, aby ci wmówić, że nie dasz sobie rady. Poza tym jesteś tak
osłabiona przemocą, że czujesz się bez sił. Tkwisz w mentalnej pułapce, w
iluzji, że nie możesz z tego wyjść. Każdy ma słabe i mocne strony,
jednak tyran przez lata skupiał się na twoich słabych stronach, aż
przestałaś dostrzegać swoje mocne strony. To, co słyszysz od niego, nie
ma nic wspólnego z obiektywną prawdą o Tobie. Zauważ, że tak samo, jak objawem grypy jest gorączka, tak objawem doznanej przemocy psychicznej jest błędne myślenie „nie dam sobie sama rady”
7 krok Spójrz
na siebie- Gdzie podziała się ta wspaniała i wyjątkowa kobieta, która
zasługuje na dobre życie? Może przestań się nad sobą i swoim życiem
użalać, myśleć w stylu – już nic dobrego mnie nie spotka. Zacznij
budować wiarę w siebie, w swoje poczucie wartości. Dobrze robić to z
kimś, a jednocześnie zapewniaj sobie małe sukcesy, nagradzaj się.
Rozejrzyj się dookoła, jak wielki jest świat poza tyranem, zacznij
dostrzegać dobre strony życia, szukaj znajomych, innych zainteresowań,
abyś nabrała dystansu i uświadomiła sobie, że tyran nie jest całym twoim
światem.
Krok 8 Zacznij wyobrażać sobie,
jakby to było bez tyrana? Kiedyś chyba byłaś bez niego? Naucz się
technik oddechowych, które będą uwalniać zalegające przez lata napięcia w
ciele. Prosta technika to 2 razy dłuższy wydech niż wdech. Rozluźnianie
i napinanie mięśni rąk i nóg.
Krok 9 Jak
twoje życie będzie wyglądało, gdy zostaniesz z tyranem? Jak twoje życie
może wyglądać, gdy uwolnisz się od tyrana? Puść wodze fantazji. Odważ
się chociaż marzyć!
Krok 10 Odchodzisz czy zostajesz? Pamiętaj, że wybór zależy od ciebie, twoje życie leży w twoich decyzjach.