No, właśnie jak się oderwać, skoro brakuje emocjonalnej bliskości, akceptacji, zrozumienia i rodzinnego ciepła. Jak oderwać się od " emocjonalnego dna", które stworzyli dzieciom rodzice? Chyba należy sobie uświadomić, że nie odrywamy się od korzeni, od rodziców, od miłości do nich, od szacunku, że powołali do życia - tylko odrywanie następuje od zgubnych i niewłaściwych wzorców przyswojonych w drodze socjalizacji (nabywanie nawyków otoczenia, wewnętrznych norm zachowania). Do takiego oderwania każdy ma prawo. Drugim ważnym aspektem jest uwolnienie się od wstydu, który odczuwa się za rodziców oraz oderwanie się od przekonania, że jest się kimś gorszym.
Oto wzruszający list
Jeżeli rodzice mniej lub bardziej "zawalili" wychowanie, to nie pozostaje nic innego jak wychować się samemu.
Chodzi o to, aby nie wpadać w rolę ofiary i użalać się nad sobą z takiego powodu, że rodzice się nie "udali". Żal i smutek będzie tylko ciągnął w dół. Im prędzej sobie to uświadomisz tym lepiej. Szkoda czasu na żal czy złość na rodziców, albo raczej na użalanie się i przyklejanie sobie na stałe etykietki DDA ( dorosłe dziecko alkoholika). Gdyby Twoi rodzice potrafili inaczej postępować, to na pewnie by tak zrobili. Nikt ich nie uczył, jak być dobrym rodzicem, jak wychować dzieci, jak radzić sobie z emocjami. Dlatego oni, często naśladując swoich rodziców, a twoich dziadków, pradziadków oraz biorąc wzory z czasów w których żyli, wychowali siebie, a potem Ciebie tak, jak potrafili. Za swoją przyszłość należy brać odpowiedzialność i nie zwalać na rodziców, że mogli "zrobić" mnie bardziej "doskonałego", albo ze mogli być sami lepsi czy bogatsi. Co dają pretensje, urazy itp?
Utarło się, że alkoholizm niszczy dzieci. Niestety, niewłaściwe podejście rodziców nie pijących też może " niszczyć". Jednak myślenie w kategoriach, że jesteśmy zniszczeni nie opłaca się. Jest coś takiego jak wolna wola, aktywność własna i można się kształtować, rozwijać, a także zmieniać nieświadomie przyswojony program niewłaściwego myślenia czy emocjonalnego zachowania swoich rodziców.
Dziecko uczy się przez naśladownictwo, to dlatego w dziecku, które staje się dorosłym jest ten rodzic, który popełniał błędy, a który teraz może wzbudzać złość albo żal. Jakże często młody człowiek w małżeństwie usłyszy- jaka Ty podobna jesteś do swojej matki, jaki Ty podobny jesteś do swojego ojca. Niestety, tak może być. To należy wziąć na "klatę". Dlatego złość nie pomaga, a szkodzi w relacjach. Natomiast zaakceptowanie i uświadomienie, co ma się w sobie zmienić, jest punktem wyjścia do transformacji osobowości i emocjonalnego reagowania.
Jakby nie było, skupianie energii na złości do rodziców niczego dobrego nie zrobi. Złość zabiera dużo energii i sprawia, ze umysł fiksuje się na przeszłości. Często staje się to też usprawiedliwieniem dla samego siebie, to rodzice byli do niczego, a nie ja. Trochę samokrytyki czy dystansu do siebie jest wskazane. Wypieranie złości też jest niewłaściwe, ponieważ ona zakamuflowana i przeniesiona wychodzi innym sposobem( nawet jako lęk) Transformacja emocjonalnych doznań ze swojej przeszłości zachodzi powoli. Na emocjonalne samopoczucie duży wpływ mają przekonania - czyli twierdzenia w które wierzymy, że są prawdziwe. Np. jestem nieśmiały. Nigdy nie osiągnę sukcesu. Życie jest szare i do do dupy. Jestem zwykłym nieudacznikiem i nic mi nie wychodzi. To są przekonania, które blokują człowieka, jego kreatywne myślenie, jego zachowanie i wpływają na niską pewność siebie.
W rodzinie z problemem alkoholowym dzieci przyjmują na siebie pewne role. Myślę, że te role w mniejszym lub większym stopniu w każdej rodzinie mogą się ukształtować.
1. Bohater rodzinny
To dziecko, które staje się rodzicem dla własnych rodziców. Rezygnuje z siebie. Wysiłki bohatera zmierzają do utrzymania i wspierania rodziny, aby normalnie funkcjonowała. To może być opieka nad młodszym rodzeństwem, odpowiedzialność za nich, szybkie poszukiwanie pracy, pilnowanie za rodziców opłat itp. Rozwija w sobie poczucie poświęcania się dla kogoś. Stwarza sobie presję, że musi. Nie słucha swoich sygnalów z ciała, nie uda się do lekarza, nie dba o swoje zdrowie. Nie uskarża się, że ma dość, tylko bierze coraz więcej obowiązków na siebie. To potencjalny kandydat na zwał czy wrzody żołądka.
2. Wspomagacz
To dziecko, które się wspołuzależnia, bardzo współczuje i przyjmuje postawę opiekuńczą w stosunku do rodzica. Wchodzi w mechanizmy iluzji i zaprzeczenia wierząc, że rodzic pije bo ma powody ku temu. Najczęściej, potem za partnera wybiera osobę, która pije czy jest uzależniona. Wspomagacz żyje drugą osobę i jego nastrój współuzależniony jest od nastroju czy zachowania partnera. Potem pojawia się silna chęć zmieniania partnera, a nie siebie.
3. Wyrzutek- kozioł ofiarny
To "niedobre" dziecko uciekające z domu, ze szkoły.Wagarowicz, nieprzystosowany społecznie. Odcięty od uczuć, oschły, przykryty maską obojętności. To cżęsto odbiorca agresji rodzicielskiej. Poszukujący ciągłego wsparcia, uczucia i akceptacji. Często kosztem pobytu w grupach nieformalnych, aspołecznych albo sektach. Może też wcześnie sięgać po alkohol czy inne środki psychoaktywne, wchodząc w ten sposób w alkoholowy model postępowania czy rozwiązywania swoich emocjonalnych problemów.
4. Maskotka - błazen
Takie dziecko rozładowuje rodzinne napięcia. To ktoś kogo lubią, to ktoś kto chce być lubiany. To ktoś kto opowiada dowcipy czy żartuje, aby obniżyć napięcie. Nikt maskotki nie traktuje poważnie, a ona sama z biegiem czasu zatraca granicę pomiędzy powagą, a żartem. Takie dziecko odcina się od uczuć smutku czy cierpienia robiąc dobrą minę do złej gry. Często narażony jest na wykorzystanie seksualne. Dzieje się to pewnie z tego wzgledu, że wchodzi w rolę rozładowywania napięcia.
5. Zagubione dziecko
aniołek, niewidzialne dziecko, dziecko we mgle. Takie dziecko wycofuje się z życia. Takie dziecko nie sprawia też kłopotów. Świat realny spostrzega jako chaos, a więc w głowie tworzy sobie swój własny. Skutkuje to trudnościami w relacjach z innymi. Dominujący mechanizm, to mechanizm ucieczki oraz udawanie, że czegoś nie ma, wypieranie. Wewnątrz siebie odczuwa silny ból i cierpienie, co też może doprowadzić do nadużywania leków, alkoholu, narkotyków itp.
Opisane postawy nie są wyczerpujacym tematem. Dziecko może wchodzić w rózne role i być raz tym, a raz tym w zaleznosci od kontekstu. Psychologia nie zna jeszcze wszystkich odpowiedzi dotyczących naszej psychiki. To temat wciaż otwarty. Warto zauważyć, ze teorie i hipotezy się zmieniają. Warto też wiedzieć, ze przyjmowanie na siebie takiej roli pomaga przetrwać w danej rodzinie. Jednak w życiu poza rodzinnym, w społeczeństwie najczęściej wchodzenie w takie role jest źródłem problemów.
Jak przy każdej trudności - najpierw należy sobie uświadomić problem- a potem można nazwać go zadaniem do rozwiązania ( prawda, ze lepiej brzmi?), a następnie samemu się zmieniać, albo przy pomocy specjalistów. Z nauczycielem jest łatwiej i szybciej.