Coraz częściej trafiają do mnie osoby, którym lekarz zalecił konsultację lub terapię psychologiczną, a to z tego względu, że fizycznie nic nie wskazuje na chorobę czy odczuwanie dolegliwości, a człowiek mimo to czuje się chory.
Co to właściwie znaczy, na tle nerwowym?
To znaczy, ze psychika czy sposób myślenia może wywoływać bóle w ciele i pozorować chorobę lub nawet doprowadzić do powstania jej, jak też układ nerwowy jest osłabiony. Myśl wpływa na każdą komórkę w ciele. Myśl naładowana emocjami wpływa jeszcze bardziej. Psychika wpływa na układ wegetatywny. Mamy mysli świadome i mniej świadome. A nie każdy obserwuje swój dialog wewnętrzny, a warto. Nie od dziś wiadomo, że stress potrafi nam dokuczyć. Każde zakłócenie równowagi jest stresem, dlatego nawet ślub czy inne przyjemne zdarzenie tez jest stresem. Oceniamy to jednak jako stress przyjemny. Własna wyobraźnia również może być stresem, jeśli wspominamy nieprzyjemne zdarzenia. Utarło się też, że dzielimy emocje na pozytywne i negatywne, ale emocje, to po prostu emocje, a nasza ocena, to tylko ocena wartościująca te emocje. W myśl jedności psychofizycznej, ciało wpływa na psychikę, a psychika wpływa na ciało. Dlatego takie połączenie wpływa na rozwój mechanizmu błędnego koła, ale pozytywne jest to, że również taką samą drogą ten mechanizm wpływa na zdrowienie.
Stress jako reakcja adaptacyjna do zmieniających się warunków czy sytuacji jest niezbędny. Stress przekraczający możliwości obronne ciała lub psychiki szkodzi. Dlatego staramy się wzmocnić i uodpornić ciało ( hartowanie, ćwiczenia sportowe, biegi, spacery, suplementy diety, witaminy, masaże itp) oraz wzmocnić psychikę ( relaksacja, zdrowe myślenie, pozytywne wyobrażenia, poczucie wpływu na własne myśli, dobry kontakt z własną podświadomością)
Psychoanaliza twierdzi, że źródło fizycznych dolegliwości tkwi w nieświadomosci. To ciało jest językiem nieświadmości. A dolegliwości powstają na skutek wewnętrznych konfliktów. Konflikt wewnętrzny powstaje, gdy pojawia się sprzeczność pomiędzy myślami, a działaniem. Nieświadomie wyparte treści do nieświadomej części osobowości, dają o sobie znać jako objaw psychiczny lub psychosomatyczny. Za wypieranie odpowiada nasze ego, które stoi na straży id, dążącego do przyjemności. Tak w skrócie o psychoanalizie, aby pokazać, jak różne podejścia terapeutyczne podchodzą do dolegliwości nerwicowych.
Jeżeli dziecko przeżywa bardzo dużo przykrych i traumatycznych sytuacji, to zaczyna odcinać się od własnych emocji, wypiera je i tak może zapoczatkować się proces somatyzacji ( czyli strach może odczuwać jako ból brzucha, ból glowy itp. ) a w dorosłym życiu może rozwinąć się silna nerwica albo faktyczna choroba jakiegoś narządu. Z kolei zbyt mała ilosc stresu w dzieciństwie może sprawiać, ze człowiek jest "mało zaprawiony w boju" i jakaś stresowa sytuacja może zapoczątkować proces nerwicowego błędnego koła.
Jak nas zaboli brzuch, to nasza nieświadomość może podsunąć nam myślenie w stylu - moja babcia miała raka, to ja też pewnie będę miał, pewnie jakieś wrzody mi się robią, chyba na coś będę chory itp. Tego typu myślenie, zgodnie z mechanizmem błędnego koła wpływa na rozwój dolegliwości i jeszcze mocniejsze odczuwanie.
Jak się bronić przed nerwicą ?
do obrony mamy narzędzia- własne ciało i własną psychika( sferę emocjonalną i sferę mentalną) i oczywiście wolną wolę, zdolność do uczenia się i zarządzania samym sobą.
Należy sobie uświadomić, że nasze ciało jest biologiczną " maszynką" i cały czas, nawet w nocy, gdy my smacznie śpimy - ono pracuje dla nas. Jak to w " urządzeniu" bywa, zachodzą tam różne procesy chemiczne, może coś zazgrzytać, a my odczujemy to jako napięcie albo ból w ciele. Z wiekiem ciało jest coraz bardziej eksploatowane i ma prawo do swoich " bóli" Na temat związków psychiki z ciałem, Louise Hay napisała parę fajnych książek. Zagadnienia medycyny psychosomatycznej są dość szeroko opisywane również przez innych autorów.
Nasza psychika i nasze ciało są tak ciekawe, że nawet po amputacji np. kończyny, mogą być odczuwane bóle tak, jakby ona dalej była. Nazywa się to bóle fantomowe. Bóle fantomowe, jak niektórzy twierdzą mogą być składnikiem neuropatii ( choroba obwodowa nerwów lub zapalenie nerwów obwodowych)
Zarówno bóle fantomowe, jak i nerwica są nie lada wyzwaniem dla lekarza, a także dla psychologa oraz dla pacjenta.
Bóle nerwicowe ( kołatanie, duszność) najczęściej dotyczą serca, mrowienie najczęściej neuropatii.
Serce jest mocno powiązanie z emocjami, które powstają dzięki układowi limbicznemu.Odczuwanie emocji, lęku, depresji wpływa z kolei na odbiór bodźców, bardzo je potęgując.( znowu błędne koło)
Ból nerwicowy od chorego serca różni się. Chore serce może boleć bez względu na wszystko, a ból nerwicowy uspokaja się, gdy odwróci się uwagę, gdy się wyluzuje itp.
Oczywisćie podstawą jest dobra diagnoza. Jak to zwykle bywa - samemu sobie ciężko obiektywne diagnozy wystawić, dlatego wizyty u specjalistów są pożyteczne :) tak samo jak praca na własnym myśleniem:)
Przypadkiem trafiłam na Pani stronę i musze przyznać,że tak kompetentne osoby jak Pani to już rzadkość.Coś jest w Pani postach,że pomaga człowiekowi.Mam 22 lata i od 5 lat ciągły problem sama ze sobą.Leczyłam się na depresje,ale przez bardzo krótki okres czasu.Ponoszę tego konsekwencje do dzisiaj.Czuję się już wypłukana z sił do walki i nie wiem gdzie szukać pomocy.Czuję się doskonała w niedoskonałości.Nie potrafię poradzić sobie z własnym pesymizmem..wiecznie widzę wszystko w czarnych barwach,kiedy tylko poczuję się szczęśliwa wpadam w panikę i odpycham to szczęście ze strachu,ze ono i tak samo zaraz zniknie.Nic nie ma dla mnie sensu wszystko jest takie czarne,oczywiste..czuję się jakbym przeżyła już wszystko w życiu i nic mnie nie cieszy..na nic nie czekam.Od stanów krótkiej "euforii" do stanów nagłego"płaczu"..każdy dzień to ból i strach.Nie mogę spac po nocach ani na niczym sie skupić bo ciągle jestem w stresie.Ile taki stan może trwać ? Co mam z tym zrobić? Panicznie czuje,ze czekam tylko na "gwóźdź do trumny" na jakies wydarzenie które sprawi,ze juz dam sobie spokój...gdzie szukac pomocy..
OdpowiedzUsuń