piątek, 13 czerwca 2014

jaki zawód wybrać dziś, aby mieć pracę za 20 lat?

Myślę, że dla młodych ludzi, to bardzo ważne zagadnienie. Ważne również zagadnienie dla rodziców- jakie cechy charakteru w dziecku kształtować, aby dobrze radziło sobie w dalszym zyciu.
Około lat 80 -tych, gdy wybierałam się na psychologię, ludzie pukali się w głowę. Co to jest i po co ? To dla głupków.  Pewna koleżanka dość głośno nabijała się z  mojego wyboru. Nawet moja  mama całkiem  tego nie akceptowała. Byłam dość samotna w swoim wyborze. Jednak dopięłam swego, chociaż już wówczas kandydatów na jedno miejsce  było wielu.   Dziś, jak masz pieniądze to możesz studiować co chcesz, a nie tam gdzie masz szansę się dostać.  Jednak wszelkie uogólnienia w tym temacie są pewnie zbędne.   Zdaje się, że jednak pieniądze są ważniejsze  niz wiedza,  intelekt  czy ludzkie odruchy. Normą  się staje, że Twoja wartość w społeczeństwie rośnie, jak potrafisz robić  biznes.  Na szczęście jest cała masa ludzi, którzy dowodzą, że  istnieje inny wymiar człowieka - jego duchowość. Powiedzenie " Jakbyś był mądry to byś był bogaty " swoje robi. 
Teraz się zastanawiam-  tamte  "niechciane czasy"  nie wymagały takiej ilości  Poradni Zdrowia Psychicznego, jak obecnie.  Faktem jest, ze tylu ludzi nie szukało pomocy co teraz. To nie tylko wzrost świadomości jest przyczyną szukania  dziś pomocy psychologicznej.  Czasy w jakich żyjemy sprawiają, że  ludzie nie radzą sobie z emocjami i z życiem.  Sama nieraz się zastanawiam, jak  wytrzymuję taki ogrom ludzkiego cierpienia, a czasami  swojego własnego.
Myślę, ze jednak naturą ludzką jest  mieć przewodnika ponieważ jesteśmy istotą stadną, społeczną. Wspolpraca pomiędzy ludźmi zapewnia nam przetrwanie, a lider tym kierujący musi być.   Pomijam, ze  chyba zatraciliśmy naturalną skłonność do wyboru dobrego  lidera. Wypuszczenie ludzi    z wędkami  na wody bez  ryb mija się z celem, ale zły lider tak robi.  Uporczywe tkwienie w miejscu, gdzie nie ma ryb mając nadzieję, że jednak jakaś się pojawi jest głupotą. Niestety nikt nie lubi zmian i mało kto porusza się za " rybami"  a większość wegetuje,  zadowalając się  jakąś nędzą raz po raz, czekając, ze jakiś odpowiedni rząd  zapewni obfitość. 
Zastanawiam się czy jeszcze jest Polska? czy  to tylko obcy kapitał.  No,  może jeszcze  jest  w naszych sercach. Mam wrażenie, iż  Polska podzieliła się na katolików i nie katolików, a nienawiść   do wzajemnych  przekonań się szerzy.   Do du..y  z taką  Polską.  Dwóch się kłóci, a korzysta trzeci(  tu obcy kapitał) A  tymczasem  globalizacja jest już faktem.  Pewnie należy sobie uświadomić, ze należymy  do świata,  a nie tylko do Polski. Chociaż to boli, że ten sam niemiecki towar u nich jest tańszy niż u nas.  Wojna gospodarcza jest aktem przemocy w białych rękawiczkach. To nazywa się  jednak  wolność albo demokracja.
  Ziemia jest wspólną planetą dla każdego narodu czy spoleczeństwa, ktore  jednak muszą wspolpracowac, choćby dla dobra planety.    Może nie  jesteśmy jedyni we wszchświecie.
  Moja intuicja milczy,  jaki zawód  wybrać dziś, aby za 20 lat było  dobrze. Boję się doradzać własnym  dzieciom.  Ludzie którzy oprócz polskiego  nie będą się uczyć języków, będą  zapewne wegetować. Na  "Polskę"  nie ma już co liczyć. Im młody człowiek szybciej  sobie to   uświadomi,  tym lepiej dla niego.  Obok ogromnego bogactwa żyje okropna bieda . Produkują auto  w pewnym kraju, na które jakiś człowiek  z tego kraju musiałby pracować 500 lat.   Gdzie my jesteśmy? Dokąd zmierzamy? A czemu tam produkują?  bo mają tanią siłę roboczą, którą mogą wykorzystać.
Zatem dziś  część moich koleżanek została bez pracy, a ja mam jej  póki co " po pachy"  Ta co się najbardziej  nabijała przyprowadziła  do mnie syna.  Miałam  sposobność przy okazji własne emocje rozpracować.  Wydawałoby się, że powinnam się cieszyć,  mam pracę i mogę zarabiać.  Niestety,  nie cieszę się. Zarabiam na  ludzkim nieszczęściu, na niewiedzy, nieraz na lenistwie, na niechęci do zmian, na bezradności.  Pozytywne jest to, że daję  zarobić innym w ramach rozwoju osobistego i zarabiam też na tym, ze  inni też  chcą się  rozwijać. Wielu ludzi  choruje bo nie zmieniają swojej  sytuacji ( np. brak udanego związku, tkwienie w złej pracy, nie takie studia, nie taka rodzina  itp) i próbują za pomocą tabletek się  " przyzwyczaić" do   tego.  A to tak, jakby człowiek jeździł mało  sprawnym autem i ciągle  się bał, ze w drodze się zepsuje. W takiej  sytuacji o radość trudno. Zmiana auta byłaby wskazana,  choćby na rower,  albo  na własne nogi,  albo na inną wypasioną "brykę". Pomijam obecnie zagadnienie, ze bez względu na warunki  czy mechanizmy społeczne coś dzieje  się  z psychiką, iż " nawala" Ale to już inne zagadnienie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz