wtorek, 12 sierpnia 2014

Jak sobie radzić z nieszczęśliwą miłością? część 1



Wielu z nas ma taką miłość za sobą, niektórzy może przed sobą, oby  nie!  A kogo  nie dotknęło, to  chyba  ma   szczęście. 
 Z gabinetów terapeutycznych, jak również z  niektórych blogów wynika, że niezmiernie trudno jest powrócić do równowagi   mentalnej  i emocjonalnej po nieszczęśliwej miłości.  Przy czym nieszczęśliwa miłość na potrzeby tego artykuły to taka, że partner/ka  oszukuje,albo za pomocą psychomanipulacji uwodzi, a następnie znajduje sobie inną lub odchodzi  do innego/ innej.  
Każdy ma intencje , aby zaspokoić  swoje potrzeby i pragnienia.  Jednak nie każdy  manipuluje emocjami innych, aby swoje potrzeby czy pragnienia  zaspokoić. 
Za psychomanipulację uznaję fakt, że ktoś deklaruje miłość ( kocham Cie),  nie czując tego, lub zbyt pochopnie deklaruje uczucia, wiedząc, ze ta osoba tego oczekuje i z tego tytułu ma większe korzyści dla siebie. Deklaruje miłość, wiedząc, że  i tak  oferuje na krótką metę, tyle, że  nie zdradza  się z tym. 

Najbardziej trudno dźwignąć się  wtedy, gdy sprawca dokonywał psychomanipulacji  min, po to, aby ofiara sama odeszła, albo dokonywał  psychomanipulacji, aby zachować dobry wizerunek.   Długość związku nie ma tu znaczenia.  Może być tak, że ofiara nie chce odjeść, ponieważ dalej wierzy, ze to miłość. 

Dlaczego   po rozstaniu, dojście  do równowagi   jest   takie  trudne?

Częściowo winne  są nasze  hormony oraz mózg, ale od strony biologicznej innym razem.  
Wspominam  teraz o  biologii , ponieważ warto pamiętać, że jako ludzie nie istniejemy bez ciała i bez jego biologicznych mechanizmów.
Dojście do równowagi jest trudne poprzez   uporczywe zadawanie  sobie  pytań- dlaczego to sie skończyło?, mogłam zawalczyć, co  zrobiłam nie tak? itp.  Krótko mówiąc  umysł próbuje dokonać rzeczy niemożliwej   -   chce cofnąć czas, skupia się na pytaniach, na które nie ma  zadowalających odpowiedzi.   ( W technice terapeutycznej, można to później wykorzystać)  Ponadto  umysł  zmusza się do zapomnienia, co jest  mało możliwe, ponieważ nasze doświadczenia są zapamiętywane i wbudowane w naszą psychikę. Paradoksalnie wykorzystujemy to też jako technikę  terapeutyczną. 

   Zauważyłam pewne cechy wspólne u  tych  osób,  nazwijmy (sprawca   i ofiara), którym jest tak bardzo trudno wyjść  z nieszczęśliwej miłości.  Cechą wspólną jest to,  w jaki  sposób zostali "zdobywani' i jakie sami  mają przekonania o miłości, o ludziach itp. 
Przeważnie są to osoby, które  w  związek zostały niejako  wciągnięte,  tzn. najpierw nie były zainteresowane  partnerem. 
 To partner przekonał ich do siebie czy  też do związku  z nim,   posiłkując się  mechanizmem   psychomanipulacji. Niestety- moim zdaniem ten mechanizm   w miłości, działa na podobnej  zasadzie, gdy   wciągają  do sekty.  Partner, który uwodzi  działa tak, iż temu "zdobywanemu"  wydaje się, ze sam chce w to wejść. Po wszystkim,  taki   sprawca, aby oczyścić się z poczucia winy, zgoni wszystko na ofiarę- to ona tak zrobiła, to ona uwiodła, to ona chciała, to ona sobie wyobrażała itp.  Ofiara wierzy, że skoro  została porzucona,   to  jej  czegoś brakuje.  Oczywiście każdy  z nas ma jakieś " braki", każdy z nas jest tez sobą. .
Tylko  w  tym aspekcie,  kiedy jesteśmy wmanewrowani w rzekomo " wielką  miłość ", to  nie o nasze braki chodzi,  tylko  o to, ze ktoś   za   pomocą  psychomanipulacji   wykorzystuje do swoich potrzeb.  Osoby podają, ze  najbardziej meczą się  też  z tego powodu, ze nie wiedzą  czemu  to się skończyło.  Sprawca  im tego nie uzasadni, ponieważ musiałby  się przyznać sam przed sobą i przed ofiarą do manipulacji, a on za wszelką  cenę chce zachować dobry obraz siebie. Dlatego pozostawia ofiarę  w niepewności. 
 Należy też pamiętać, że istnieje  aspekt energetyczny   w związku. Z oczywistych  względów go   tu pominę. 
Jak  najczęściej   ta " nieprawdziwa miłość się  rozwija?  Niektórzy " zaspokajają  swoje potrzeby "  słowem kluczem -  kocham  Cię.  Najczęściej jest tak, że człowiek, który   to  czuje, nie klepie jak papuga kocham. Miłość  onieśmiela, odbiera  pewność siebie, czujemy sie słabi, a nawet boimy się  to wyznać. 
Tak wiec sprawca  deklarują uczucie,  którego  sam  może   jeszcze nie czuć. Warto dodać, że sprawcy to   najczęściej osoby bardzo empatyczne.  Empatia  to  ich  broń w realizacji własnych celów czy korzyści. 

 " Ofiarą " padają najczęściej osoby , które mają przekonanie, że  " istnieje jedna,  jedyna prawdziwa miłość' ." Gdzieś na świecie jest moja idealna połówka". 
 Ponadto mężczyźni często wiedzą, albo czują  pod skórą, że " ,,Seks pozwala mężczyźnie odczuwać potrzebę  miłości, podczas , gdy miłość pozwala kobiecie odczuwać głód seksu....,,
Skoro są przekonani, że kobieta  pragnie   miłości i związku , to muszą  oni  jej ją  stworzyć.  Niektórzy mówią, że  miłość  to sztuczka umysłu, aby  kobiety  nie chciały władzy. Część  mężczyzn , a może  i kobiet  psychomanipulacji dokonuje   świadomie i z premedytacją, a część robi to nieświadomie, a część  jest po prostu uczciwa   i nie udaje żądnych uczuć. Ci co nie udają nabierają  się najczęściej, ponieważ  osądzają świat i ludzi według  siebie.  

etapy  psychomanipulacji: 

1. uwiedzenie, zafascynowanie, rozbudzenie ciekawości:
na tym etapie partner zaciekawia swoją osobą, wydaje się  być tajemniczy,  bardzo uważnie słucha, potrafi się  świetnie dopasować, zarówno w sferze werbalnej, jak i niewerbalnej.  Dopasowanie w sferze niewerbalnej działa już na podswiadomośc. Jest całkowicie oddany. Wchodzi w świat swojej ofiary, w jej przekonania i w jej emocje.  Ponieważ on chętnie słucha i naciąga na zwierzenia, to ofiara odkrywa się przed nim coraz bardziej.   Daje do zrozumienia  swojej  ofierze, że  jest  jest  moralny,  ze można mu ufać. Albo wręcz  przeciwnie, mówi o tym, jakim  to jest  skurczybykiem-ale i tak  wie, że  nikt  w to nie wierzy.  Już na tym etapie  krąży  wokół idealnej j miłości np. ofiaruje piękną piosenkę o miłości ,  poleci jakiś link do przeczytania itp.  Sam opowiada    bardzo ogólnie, często metaforycznie,   budując , a właściwie  rozwijając     w ten sposób wyobrażenia  w  głowie swojej ofiary, budując złudzenia i wizje.  Warto pamiętać, ze  on mając   zdolność do empatii,   tylko rozwija i pogłębia to,  co sami mamy  w sobie. .....ciąg dalszy nastąpi


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz