środa, 13 sierpnia 2014

Jak radzić sobie z nieszczęśliwą miłością część 2

2. spoufalenie się:
 Na tym etapie sprawca miłości  okazuje   zainteresowania naszymi problemami.  Ofiaruje chęć pomocy i ma coraz  więcej śmiałości.  Pokazuje, że  podziela nasze idee, poglądy, zainteresowania.  A nawet, jak nie podziela, to tak postępuje, iż ofiara ma takie  wrażenie. Sprawca też bardzo często   opowiada  o swoich osobistych sprawach,aby pokazać, jak bardzo nam  ufa, albo jak bardzo  nas potrzebuje, jak też po to,   aby   dalej  zwierzać się.  Nie ocenia, nie  krytykuje, nie krzyczy.  Daje poczucie  akceptacji. Dzięki temu  uzyskuje jeszcze  więcej  informacji  na nasz temat, które pomagają  jemu  w realizacji  własnych potrzeb.  Przecież każdy człowiek jest egoistą, który chce realizować samego siebie.  Jednocześnie dzięki takim rozmowom, bardzo szybko wytworzył  emocjonalną  więź z  ofiarą. Ofiara  ma poczucie, że jest  akceptowana w całości,  a jej sprawca jest wspaniały, potrzebny, doceniony i   wyjątkowy. 

Te dwa  wyżej opisane etapy  mogą dotyczyć  też  szczęśliwej  miłości... po takich dwóch etapach już można się  złapać na haczyk wspaniałej miłości:) 

Jednak w  tej nieszczęśliwej następuje trzeci etap. Ten trzeci etap może pojawić  się w związku z tym, ze sprawca jednak nie pokochał tak ofiary, jak ona jego. Albo też od początku nie miał zamiaru się angażować w stały związek. Jego celem było zaspokojenie własnych potrzeb, a nie uszczęśliwianie ofiary.  

 To właśnie ten trzeci  etap   powoduje  największe  zadręczanie się  i trudności  z wybaczeniem sobie,  gdzie jak mantre można powtarzać - jak mogłam być taka głupia. Mając w pamięci dwa cudowne poprzednie etapy, trudno zrozumieć, jak mogło dojść do etapu trzeciego. 

 3. Dezinformacja:
 czyli coś, co  rozwala świadomość i potrafi się wedrzeć wprost do podświadomości i wywołać bardzo intensywne  emocje, które  z czasem z powodu niezrozumienia stają się bolesne. Ofiara mając w głowie wiarę w  dobry  i czuły obraz swojego  sprawcy, pojąć nie może, jak ten ktoś może oszukać czy być taki okrutny.  Na tym etapie  sprawca  operuje sprzecznymi  komunikatami. Często ofiara  się  zastanawia - ale o   co  chodzi...Nawet, jak ofiara chce  coś wyjaśnić, to  sprawca  zrobi wszystko, aby uśpić   jej  czujność.  Znaleźć wytłumaczenie, usprawiedliwienie. Na tym etapie,ofiara łyka każde kłamstwo, co jest uzasadnione jej wiarą.   Nie jest to trudne, ponieważ  już  zdążyliśmy  uwierzyć, ze ten partner jest  dobry, wspaniały, wyjątkowy, a miłość   jego jest  szczera do bólu .   Ten etap to  robienie "wody z mózgu". Psychomanipulacja, która  mocno  wpływa emocjonalnie, a tym samym powoduje zmiany w podświadomości ofiary, której ona sama nie ogarnia, ponieważ  odbywa się  to poza sferą  świadomą. W ten sposób zostaje zbudowany  " most  miłości" pomiędzy  sprawcą,  a  ofiarą.   To  brama do podświadomości ofiary, a tym samym  do władzy nad nią. Jeżeli ktoś ma władzę nad nami, to czujemy się  bezbronni, bezradni. Dezinformacja zazwyczaj pojawia  się  po  rozpoczętym życiu  seksualnym, które jest  oczywiście cudowne.  

 4.  Zwątpienie:
 Wiemy, że coś  nie gra w tej miłości, ale mamy znaczne trudności  ze zmianą  tego,  w  co uwierzyliśmy. Ba! nasza  podświadomość broni się przed zmianą. Od tego jest podświadomość, aby broniła tego, w co wierzymy czy podtrzymywała to, czego się  nauczyła.  Pomimo oczywistych faktów nie przyjmujemy do świadomości, że to może nie być miłość, ponieważ ofiara i tak wpadła po uszy i stosuje obronny  mechanizm wyparcia.  Do głowy jej nie przyjdzie, że partner mógł przestać kochać  lub  ze mógł w ogóle nie kochać. 
Warto zaznaczyć, ze sprawca   może  zachowywać się coraz gorzej, zmuszając   ofiarę do odejścia, albo ofiara  przeistoczy się w sprawcę  i skutecznie  zamanipuluje sprawcą.  Jak ktoś  zastosuje psychomanipulacje,  nie odejdzie, to może mieć szansę na związek  z nim, póki   tenże się  nie rozpadnie.  Jednak taki związek, to  raczej  męka i  gra emocjami.   Jeżeli  odchodzimy w momencie, gdy  jeszcze wierzymy, ze  to prawdziwa   miłość, a  odejście  powodowane jest honorem , to później  powstaje jeszcze więcej pytań, ponieważ  trudno samemu leczyć  rany  i docierać  do własnej  podświadomości, aby wyrzucić z siebie  fałszywe gówno, które ten "  wspaniały i jedyny"  stworzył  w głowie  swojej ofiary, która na dodatek dzielnie i uczuciowo  mu pomagała stając się sprawcą swojej miłości. 
ciąg dalszy nastąpi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz