środa, 8 listopada 2017

Twój problem jest iluzją...

Równie dobrze można powiedzieć, Twój problem nie jest Twoim problemem, tylko problemem aktualnej świadomości, aby go rozwiązać, trzeba zmienić świadomość, czyli perspektywę spojrzenia, myślenia, czy nadanie innego znaczenia itp. Chyba wtedy pomocny jest psycholog albo inna osoba niezwiązana emocjonalnie z problem, czy osobą.
Czemu tak? To chyba logiczne, będąc małym szkrabem i mając świadomość dziecka np. 5 -letniego odczuwane problemy były inne. Już to pokazuje przemijalność problemów i ich względną naturę. To, co na dany moment wydaje się tragiczne, po jakimś czasie już takie nie jest. Zmiany towarzyszą nam całe życie, a jednak wolimy tkwić w swojej „ strefie komfortu”
Wcale nie jest mi łatwo pisać tu o czymś, co może naprawdę zainteresować, jak też być użyteczne dla Was.
Myślę, że obecnie duży nacisk kładzie się na pracę nad sobą, na rozwój siebie. Po co? Na pewno po to, aby lepiej radzić sobie w życiu, w relacjach i być jak najbardziej zdrowym i szczęśliwym. Uważam, że jednak warto o czymś pamiętać, dlatego wrócę do problemów. Czasami problem tkwi w otoczeniu, np. w miejscu pracy jest nerwowa atmosfera, intrygi, obgadywanie itp. Innych ludzie nie zmienimy, nie jesteśmy w stanie nakazać im jacy mają być, aby nam było fajnie, miło, wygodnie. Co wtedy? Są chyba dwa wyjścia, zmieniamy siebie, aby poradzić sobie z nieprzyjemnymi emocjami, ale też musimy mieć świadomość, że czasami trzeba zmienić miejsce pracy, bo przetrwanie tam jest zbyt ryzykowane dla zdrowia psychicznego. Wiadomo, że musimy przystosować się do otoczenia, jeśli otoczenie jest złe (np. rodzice alkoholicy, chamscy ludzie, mąż pijak itp. To niestety przystosowanie do takiego otoczenia może być zmianą na gorsze. A często niestety tak jest, że nie zmienia się sytuacji, tylko ludzie zaczynają zażywać tabletki psychotropowe, aby przetrwać tam, gdzie im jest źle... i chcą i pragną wymusić zmianę na otoczeniu, a nie na sobie. Zwykle dzieje się dlatego tak, że tkwienie zbyt długo w sytuacji, która nie odpowiada, skutkuje stratą energii na radzenie sobie z negatywnymi (nieprzyjemnymi) emocjami, obniżeniem poczucia wartości, zaniżoną samooceną, poczuciem winy i lękiem przed nowym. A warto pamiętać, że źródłem stresu jest też opór przed zmianą. Dlatego tkwienie w jakiejś sytuacji jest odebraniem sobie prawa do rozwoju, do zmiany, stąd bezradność i beznadziejność. A przecież to tylko nasza aktualna świadomość zafiksowała się na  przeżywanych emocjach.
Podobny obraz

Podobny obraz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz