Dawno temu, na kursie z metody Slivy
usłyszałam, że rodzimy się jako złote dzieci. Potem oblepiają nas
gliną, czasami tak mocno, że nie widzimy swojego cudownego jestestwa...
Wszystko,
co pozytywne, pełne miłości, dobroci, lekkości pochodzi od naszego
boskiego jestestwa. Dlatego wszystko, co dobre i zdrowe jest już w nas!
Wszystko, co negatywne pochodzi z otoczenia, z materii — nienawiść,
zazdrość, zawiść, litość, przemoc, wszystko, co negatywne, jest nabyte.
Nasze ego, czyli uformowany twór w materialnym świecie dąży do materialnych
rzeczy. Uwierzyliśmy pewnie też, że to cudownie mieć, posiadać dobra
materialne. Jest to też jakaś konieczność, bo jak tu w czasie zimy, żyć
bez dachu nad głową?
Sami siebie możemy traktować jak
świadomość, która łapie to, co dzieje się w otoczeniu. Najczęściej
wyłapujemy to, z czym sami wibrujemy, rezonujemy. Niektórzy powiedzą
jeszcze o karmie czy wibracjach z poprzednich wcieleń. Sami wiemy, jak
udziela nam się np. złość czy radość innych. Emocje są zaraźliwe.
Dlatego takie ważne jest, abyśmy nie dewaluowali innych, zwłaszcza
dzieci, które dorastają i wiedzą o sobie tyle, ile dorośli im przekażą.
Nie można zmienić dziecka, jeśli rodzice sami nie chcą się zmieniać. Czy
rodzic pełen wad, złości, niecierpliwy, krzyczący może mieć spokojne
dziecko? Co najwyżej może mieć uległe dziecko lub wręcz przeciwnie —
bardzo złośliwe. Dzieci poniekąd są odcieniem dorosłych. Dlatego warto,
abyśmy się uczyli, jak dalece jako rodzice mamy udział w tym, że dziecko
odnosi się do nas tak, a nie inaczej. Jaki mamy w tym udział, że
dziecko jest histeryczne? "Grzeczne czy niegrzeczne"?
Jak łatwo poznać siebie? Najlepiej skorzystać z „zasady
lustra". To, co irytuje nas u innych, jest tym, co niesiemy w sobie.
Irytuje, bo wibrujemy z tym, bo zauważamy to, bo energia nasza współgra z
tym. Jeśli Twoje dziecko irytuje się na rówieśników z jakiegoś powodu, to zasada lustra również obowiązuje.
Czasami
jest tak, że u dziecka zwalczamy te cechy, które sami w sobie mamy.
Tępimy je z zaciekłością u kogoś innego, zamiast u siebie. Co nas może
obchodzić chciwość innych, jeśli sami tacy nie jesteśmy? Co nas może
obchodzić to, że inni obgadują, jak sami tak nie robimy?
Żaden
psycholog nie zmieni ani nie „naprawi” rodzicowi dziecka. Najwyżej może
pomóc rodzicowi, jak postępować, jak się zmieniać, jak oddziaływać, aby
było to z korzyścią dla siebie i dziecka. Często dziecko, jako
najsłabsze ogniwo systemu, jakim jest rodzina, daje znać swoim
zachowaniem, że coś się dzieje źle w tym systemie. Dlatego warto
uświadomić sobie, jaki tworzymy rodzinny system , jaka jest atmosfera,
jakie emocje i myśli i zachowania " wkładamy "
do systemu? Co odbieramy? Można śmiało powiedzieć, że jesteśmy dawcą i
biorcą w jednym. Chcemy spokoju, to sami musimy go zachować. Chcemy,
aby inni nas rozumieli? Sami musimy siebie i innych zrozumieć. Chcemy,
aby inni nas słuchali? Sami musimy słuchać innych. Itd...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz