czwartek, 13 listopada 2014

Trauma

Byłam świadkiem czegoś niesamowitego. Wiadomo, że podczas bardzo silnego stresu, czyli traumy, jakoś radzić sobie musimy. Jednym ze sposobów radzenia sobie jest paraliż, bezwład. Podobno to zapobiega ewentualnemu bólowi. Drzwi balkonowe były otwarte, bo dziś było bardzo ciepło i wynosiłam pranie na dwór. Na dodatek ostatnio też zostały wymyte okna. Biedny ptaszek, chyba sikorka, uderzył się o szybę. Potem wpadł do pokoju przez otwarte drzwi balkonowe, fruwał w domu, po czym padł martwy na podłogę. Na dowód tego, wklejam zdjęcie.





 Trochę to trwało, zdążyłam pobiec po aparat, uruchomić go i jeszcze zrobić zdjęcie. Trochę niewyraźne. To przez pośpiech. Wiedziałam, że udaje i tak reaguje, ponieważ przeżył   traumę. Przecież nie mógł zginąć od takiego lekkiego uderzenia:) Poleżał chwilę martwy, potem  wstał, następnie  stał  bez ruchu. Córka pobiegła po chleb :D Niestety, nie był głodny:) 





Chciałam go wynieść na zewnątrz, aby nie stresował się bardziej. Jednak, gdy próbowałam wziąć go na ręce, pofrunął o własnych siłach, znowu tłukąc się o szybę. Tym razem, nie padał martwy, znalazł wyjście i pofrunął na pobliskie drzewo.




Z nami jest podobnie. Jako ludzie też musimy sobie radzić ze stresem czy traumą. Działamy wtedy instynktownie.

W tym celu niezbędna jest podświadomość i niższe piętra naszego mózgu ( gadzia i ssacza część) Właściwie to ciało musi sobie poradzić, albowiem to w nim zachodzą różne fizjologiczne zmiany w związku z traumą.

Najgorszy jest stres przewlekły, czyli taki, gdy nie zostaje wyłączony mechanizm walcz-uciekaj. Pociecha jest taka, że jako ludzie jesteśmy odporni na traumę. Ważne jest, tylko aby nie robić tragedii we własnym umyśle oraz nie produkować innych katastroficznych myśli, np.w stylu — co by było, gdyby...itp. Ciało reaguje na to, co dzieje się w naszej wyobraźni. Różnica pomiędzy realnymi zdarzeniami a tymi z wyobraźni tkwi tylko w sile przeżywanych emocji. Wiadomo jednak, ze te poprzez wyobraźnię też można rozkręcać.

Bardzo ważne jest usuwać napięcia z ciała oraz prawidłowo oddychać. W chwili stresu, krew ze zdwojona silą napływa do kończyn górnych i dolnych, czyli u nas do rąk i nóg po to, aby walczyć lub uciekać. W chwili bardzo silnego zagrożenia, gdy nasze życie jest zagrożone- może wystąpić paraliż, czyli nie uciekamy i nie walczymy. Współczesny człowiek odczuwa to bardzo często, może sobie nawet tego nie uświadamia.

Stres czy trauma to normalne zjawisko dla człowieka. Problem zaczyna się wtedy, gdy nie zostanie wyłączony mechanizm stresu. Właśnie myślenie i wyobraźnia, gdy fiksujemy się mentalnie na przeżywaniu stresu, to można go podtrzymywać. Tak się dzieje wtedy, gdy dokręcamy w głowie gorsze filmy i wyobrażamy sobie rzeczy, które się nawet nie zdarzyły, ale które mogłyby się zdarzyć. Dlatego, aby wyłączyć mechanizm stresu, trzeba powiedzieć sobie — stop-koniec niebezpieczeństwa. Warto się " otrzepać”, pomachać kończynami. Machanie rękami i nogami pozwala uwolnić krew i energię z powrotem do narządów wewnętrznych, a tym samym dać ciału sygnał, że kończyny go zużyły na walkę albo ucieczkę, a nie na paraliż.

Jakby nie było, to można ufać naszemu instynktowi, że pomoże nam w traumie. Ważne, aby po tym nie podtrzymywać jej mentalnie, tylko przetrawić, wydalić i pofrunąć dalej:))


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz