poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Jak radzić sobie z " nieszczęśliwą" milością - część 4

Jak sobie radzić ?
Co dla nas znaczy radzić sobie?
Właściwie z czym mamy sobie poradzić?
Czy miłość może być nieszczęśliwa?

Jeżeli była nieszczęśliwa, albo  szczęśliwa, a  później stała się  nieszczęśliwa,  to i tak  prawie na jedno wychodzi. Coś nie poszło po naszej myśli. Coś się nie udało, coś się zakończyło, albo było inaczej niż zamierzaliśmy.  My nazywamy to nieszczęściem.  Tymczasem może to żadne nieszczęscie, tylko doświadczenie życiowe.
Zatem,  przeszłość już była i nic nie można w niej zmienić.

Można pomanipulować pamięcią i wspomnieniami, ale przecież  nie chcemy okłamywać samych siebie, albo udawać, ze coś jest obojętne skoro  uczuciowo dotknęło nas mocno. Doświadczenie jest emocją i przeżyciem emocjonalnym. Może nawet żyjemy po to, aby zbierać doświadczenia. Czy chcemy czy nie chcemy, to z przeszłością się rozstajemy. Czasami sami musimy dać zgodę na rozstanie się z nią. Tak jest  też  w przypadku tej " nieszczęśliwej"  miłości. Oczywiście, ze każdy  z nas pewnie chciałby zbierać tylko te przyjemne doświadczenia, ale zdaje się, że jest to nieosiągalne.  Skoro  przydażąją się nieprzyjemne przeżycia, to po coś zapewne one są. Może na ten moment nie wiemy po co, ale  też  po co nam przyjemne? Im głębsze przeżycie, tym głębsza zmiana w  człowieku. 
Problem polega na tym, ze wspominając  przeżywamy przykre emocje w tu i teraz Zatem w tu i teraz czego tak naprawdę doświadczamy?
Jest to sprawa  indywidualna, ale najczęściej doświadczamy tęsknoty, zazdrości,żalu, smutku, złości, poczucia winy, bezradności, poczucia krzywdy. 
Sami widzicie, ze poradzić sobie z takim spektrum uczuć,  to nie lada wyzwanie.  Zdaje się, iż należy się  rozprawić z  myślami dotyczącymi każdego uczucia  z osobna. Bo uczucia po prostu przeżywamy. To skutek uboczny  tego nieszczęliwego zakochania i  przeżycia  też cudownie pięknych  i często namiętnych chwil. 



 Najczęstszym błędem jest to, ze nie  chcemy pamiętać i wypieramy je, a im bardziej wypieramy tym bardziej  wspomnienia dają o sobie znać. Tymczasem można zastosować pewną technikę,którą  " wymyśliłam" Każdy  z nas  chyba wie, że jak  powie sobie  - tylko nie zapomnij  o... wie, że właśnie zapomina. Podświadomość nie bierze  pod uwagę nie, natomiast  bierze pod uwagę słowo zapomnij....dlatego  w przypadku   nieszczęśliwego zakochania  nie mówimy -   nie chcę pamiętać (  podświadomość nie bierze pod uwagę nie, tylko bierze  pod uwagę  pamiętać  i wzmacnia  " pamiętanie"  Natomiast  w tamtym poleceniu słownym wzmacnia zapominanie.  Często  mówię  o tym, ze energia  podąża  za uwagą.  Wzmacnia  się to, na co kierujemy  uwagę. Dlatego  komunikat  nie  zapomnij o  np. Marianie, Kaśce  itp.  jest pomocny i mówimy go tak  często, gdy  tylko obraz   związany z Kaśką czy Marianem  pojawi się we wspomnieniu. Czyli, gdy pojawi się  myśl, obraz, to wewnętrznym głosem dajemy polecenie umysłowi świadomemu i podświadomemu -
nie zapomnij o .....

 Uczucie zazdrości prawie zawsze generowane jest  przez konstruowanie obrazów tego, co, jak wierzymy nastąpiło. W odpowiedzi na te obrazy czujemy się źle. Czyli  w tu i teraz radzimy sobie  z obrazami  przeszłości, które generują teraz  takie uczucia.
 Zazdrość pojawia  się na skutek  też jakiś myśli  czy tworzenia  w głowie scenariuszy.
Ponadto, doświadczanie tych uczuć -  tęsknoty, zazdrości,żalu, smutku, złości, poczucia winy, bezradności, poczucia krzywdy, niesprawiedliwości powoduje "nakręcanie" przeróżnych myśli i analiz podczas których umysł usiłuje  ZROZUMIEĆ. Jeżeli nie rozumiemy jakiego uczucia aktualnie doświadczamy, to o tym powie nam rodzaj pojawiającej się myśli.   Trochę  smutna wiadomość jest taka, że uczuć się nie rozumie tylko się je przeżywa, czyli  doświadcza.   Nie da się ukryć, ze  lepiej  wyłączyć myślenie  produkowane w terażniejszości, a dotyczące przeszłości,  w stylu- a co by było gdybym zrobił/a tak, a jakby to było gdyby, a dlaczego on/ ona  tak   mówiła, albo zrobiła  itp.  W każdym momencie życia postępujemy tak, jak potrafimy najlepiej dla siebie  i na tamten moment też postępowaliśmy tak, jak potrafiliśmy najlepiej. Druga osoba również  na tej samej zasadzie postępowała.

 Z każdym odczuciem rozprawiać się nalezy po kolei. Każde uczucie może generować inne myśli. Póki nie przebaczymy " sprawcy" nieszczęśliwej  miłości, to będziemy ofiarą. 

Typowym błędem  w radzeniu sobie z nieszczęśliwą  miłością jest skupianie się na " obiekcie" miłości   w różnym zakresie i w różnej postaci np.

-oskarżanie jej/jego, dewaluacja
-na tym, że skłamał, albo coś zrobił
-uporczywe trzymanie się myśli- jak on/ ona tak mogła
-analizowanie jego zachowań, 
- myślenie w stylu nie był wart

 drugim poważnym błędem jest obarczanie siebie poczuciem winy:

- mogłam przewidzieć
- jestem taka głupia 
- dlaczego nie przewidziałam

Aby zacząć  zajmowac  trochę myśli   terażniejszą lub przyszloscią, to dobrze jest ustalić sobie cele małe i duże - czego tak naprawdę chcemy i jak możemy to osiągnąć, jak  to zrobić,

Poczucie  winy lepiej przenicować na  odpowiedzialność   za swoje uczucia oraz  wybory. 

Po każdym doświadczeniu jesteśmy inni, dlatego nigdy nie ma powrotu do tej/ tego dawnego.  siebie. Doświadczenia tworzą,  napełniają  nas przez całe życie, a spełnieniem   życia jest chyba śmierć. 

Bo co mamy zrobić, gdy druga osoba nie chce już nas,  pomimo ze wywołała w nas uczucia?  A właściwie,  on/a wywołała czy sami sobie je ostatecznie wywołaliśmy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz