środa, 2 lipca 2014

Dlaczego problem nie znika?

W każdym  wątku  dotyczącym nas i naszego problemu fundamentem jest świadoma  refleksja.  
Kluczowe, refleksyjne pytania : Czy jestem hipokrytą? czy jestem hipokrytą wobec samego siebie?
Kto ma odwagę, zapewne zadaje sobie pytania i szczerze odpowiada. Nikt  nie zabroni być też hipokrytą, gdy taka nasza wola. Skoro wpływ nieświadomości  na zachowanie i emocje jest  potężny, to hipokryzja jest niejako produktem ubocznym człowieczeństwa. Od  własnej woli  i  świadomości zależy czy chcę/ chcesz  się jej przyjrzeć.

Jeżeli jednak  chcemy swój problem rozwiązać, wymaga  to uważnego,  szczerego  przyjrzenia się sobie. Krytyczne,  z dystansem  spojrzenie na siebie i na problem sprawi, że otwieramy się na rozwiązanie i poszukujemy metod, technik i sposobów.

Szczerość pomaga  zwłaszcza wtedy, gdy mimo  starań problem (fizyczny,  behawioralny, emocjonalny, mentalny)  nie znika.

Dlaczego  tak się  dzieje, że problem nie znika ?

Może to być za sprawą wtórnych korzyści, czyli  z racji posiadania jakiegoś problemu, mamy też dzięki niemu  korzyści.  Np.  nerwica przynosi  korzyć taką, że można znaleźć usprawiedliwienie  dla wielu rzeczy, można mieć większą  uwagę i zainteresowanie otoczenia. "Mam depresje" - mogę odpoczywać, czytać książki lub oglądać TV itp.
Problem w tym, że z tych korzyści nie zdajemy sobie sprawy, czyli nie uświadamiamy sobie tego, że  mamy korzyść. Uświadamiamy sobie tylko problem. Korzyści  nie bierzemy   pod uwagę bo one nie są  problemem. Np. depresja - odczuwamy przygnębienie, a  przy okazji więcej ciało odpoczywa, albo  ktoś się nami  zajmuje,  nawet  częściowo decyduje za nas, mniej robimy, mniej odpowiedzialności.   Podświadomości  to odpowiada skoro  wystąpiła  depresja- dlatego podświadomość  broni się  przed  "pozbyciem"  depresji,  a tak naprawdę trzyma się  swoich korzyści, jakie dzięki problemowi ma.  Teraz tylko podświadomość trzeba przekonać, że nie straci korzyści, gdy pozbędzie się  np. bólu głowy, depresji, nerwicy, nadwagi, hazardu, ubóstwa itp.
 Z tego względu  samokrytyka, proces  krytycznego spojrzenia  na siebie pomoże  rozwiązać problem.
  Może też  nie dążymy do zmian, mówiąc sobie - np. takie jest życie, los tak chce. Pomijamy wtedy  całkowicie  swoją wolę i nieświadomie utrwalamy problem, tracąc często radość życia.

Dlatego, aby sobie pomóc, warto zadawać takie  pytania: 

Jaki mam  problem?
Czy jestem gotowy włożyć jakiś wysiłek, aby rozwiązać problem, czy chciałbym, aby  problem sam zniknął?
Jakie mam  korzyści przy okazji tego problemu?   tych dolegliwości?
Co się stanie, gdy pozbędę  się tego problemu?
Jak moje życie może wyglądać, gdy nie będę miał tego problemu?
Jak inni  mnie traktują obecnie?
Jak inni mogą traktować mnie, gdy nie będzie tego problemu?

Wymaga to głębokiej refleksji, zastanowienia się, przemyślenia i szczerości z samym sobą. Odpowiedzi są już terapeutyczne i uwalniające napięcie.

Drugą okolicznością - dlaczego nie można  pozbyć się problemu, może być  ogólna niechęć do zmian, przyzwyczajanie się do "dolegliwości" i traktowanie ich  jako części siebie. W pozbywaniu się problemu,  utrudnia  strach przed tym co nieznane - nie  wiadomo jak będzie, gdy  już nie będzie  problemu. Natomiast  wiemy, jak jest teraz. Rozwiązanie jednego problemu może też być przyczyną innego, co blokuje. Wtedy pojawia się bezradność albo stagnacja. Często też utrudnia brak wiary, że faktycznie damy radę rozwiązać problem. 

No i najważniejsze - poczuj wdzięczność  dla zmian, które pomagają  rozwijać się.  Rozwiązanie problemu nie musi być dodatkowym wysiłkiem. Tkwienie w problemie wymaga również wysiłku.  Każdego dnia, nawet najprostsza czynność, jak mycie zębów czy  ubieranie się wymaga wysiłku i myślenia.  Zatem wysiłek  i myślenie ( wewnętrzny dialog) oraz  rozwiązywanie  problemów  wpisane jest w rozwój.  Nie musimy sobie stwarzać w głowie, poczucia jakiegoś ogromnego wysiłku podczas  szukania sposobu na problem czy zastosowania jakiejś  metody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz