wtorek, 12 listopada 2013

Jak myślą i czują mężczyźni?

"Pewnego wieczora żona zastała męża nad kołyską , w której leżało ich dziecko..
Stanęła cicho i obserwowała go  w milczeniu.  Mąż wpatrywał się w śpiące w kołysce niemowlę, a na jego twarzy malował się zachwyt i zdumienie przemieszane z niedowierzaniem i nutką  wątpliwości.  Oczy żony, wzruszonej emocjami malującymi się na twarzy męża, zaszkliły się.
Bardzo ciekawa, o czym myśli, objęła go od tylu ramionami i wyszeptała do ucha:
- Powiedz mi, o czym myślisz kochanie?
-To niesamowite odparł mąż z przejęciem - nie mogę pojąc, jak można zrobić tak świetną kołyskę za jedyne 49 dolarów i 99 centow......."

Jest to anegdota na  temat męskich uczuć. Dość zabawna. Trochę prawdy w niej jest.   Mężczyźni przeżywają, ale zazwyczaj mają problem z nazwaniem emocji i wyrażeniem ich na zewnątrz, jak też mają problem z przyznaniem  się  do nich. Ponadto przez wieki byli uczeni i wychowywani w kulcie  <mężczyzna nie płacze>  co sprawiło, ze   emocje głęboko skrywali i dlatego maja  trudności z ich uzewnętrznieniem za pomocą zdrowych i właściwych form ekspresji.
Dzień po dniu warto nazywać i uświadamiać sobie  doznawane drobne emocje, akceptować je.  W ten sposób  można też uczyć  się  kontrolować je -  po to, aby one nie kontrolowały nas. Silne emocje   np.  złość, gdy przejmuje kontrolę sprawia, ze  zachowanie staje się agresywne.  Emocja nazwana staje się natomiast  świadoma i wtedy łatwiej o przemyślane zachowania, których nie trzeba potem żałować.
Zapewne kobieta może pomóc w określeniu emocji czy uczuć, pod warunkiem, ze sama sobie je uświadamia.  


anegdota pochodzi z ksiazki " Męska depresja" Archibalda D. Harta




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz