wtorek, 4 lipca 2017

Co Bóg złączył niech człowiek nie rozdziela

Chyba już dla nikogo nie jest tajemnicą, że na nasze decyzje, czyli na nasze życie mają wpływ nasze przekonania. Nasze własne przekonania są najczęściej internalizacją norm, zasad i przekonań przyjętych od środowiska rodzinnego i kultury, w której się wychowujemy.
Małżeństwo zostało u nas oparte na stwierdzeniu, Co Bóg złączył, niech człowiek  nie rozdziela. Skoro Bóg złączył, to jakim prawem mamy to rozdzielić? Jak można narażać się na gniew Boga? Jak można narażać się księdzu? Jak można narażać się opinię środowiska? Jak można przyznać się przed sobą. że popełniłam/em błąd?

Są jednak czasami sytuacje życiowe, że wybór tego męża/ żony okazuje się złym wyborem, naszą pomyłką i nietrafioną decyzją. Co wtedy? Przeżywanie wielu negatywnych emocji w związku uniemożliwia dystans, topimy się w tych emocjach, oddalając się od rozsądku, od podjęcia decyzji o zmianie. Wiele kobiet/ mężczyzn, którzy wychodzili z nieudanego małżeństwa, często najpierw fizycznie się oddzielili i był ktoś z boku, kto pomógł spojrzeć inaczej.
Czy faktycznie Bóg łączy ludzi? Czy swoją decyzję o wyborze takiego, a nie innego partnera możemy zwalić na Boga? Czy w zamyśle stwierdzenia [co Bóg złączył.....] była koncepcja, że jak wybierasz psychopatę, albo psychopata wybierze /ciebie to już masz dać się bić, poniżać do końca dni swoich – bo jak Bóg złączył, to nie możesz rozdzielić?
Co prawda słyszę tu i ówdzie, że tak wielu ludzi obecnie lekką ręką bierze rozwód i zmienia swoje życie, że mówi się o upadku wartości moralnych itp.
Pewnie należy uważnie przyjrzeć się przyczynom każdej rozwodzącej się pary. Temat rzeka.
Wpis ten nie ma być zachętą do rozwodów, ale raczej zachętą do rozwoju osobistego, do poznawania siebie i tego do jakiej miłości jesteśmy zdolni. Czy chcemy kochać, czy chcemy tylko miłość dostawać od męża/zony?
Ten wpis jest również o tym, aby nie tkwić i nie marnować życia w związku, w którym mąż/żona stosuje przemoc, nadmiernie pije alkohol, zażywa narkotyki, bo po co?
Na zaprzyjaźnionym blogu  { http://eliats.blox.pl/2017/06/Jak-nauczylam-sie-kochac-siebie-czI.html} jest dowód na to, że można zmienić życie na lepsze, że można żyć inaczej. Myślę, że mamy do tego prawo.

Co powstrzymuje kobiety/mężczyzn przed odejściem z toksycznego związku?
  1. Wstyd, że tak jest.
  2. Przekonanie o swojej głupocie i pomyłce ( chęć ukrywania tego).
  3. Brak wsparcia ze strony najbliższych.
  4. Poczucie winy – w tym tłumaczenie i usprawiedliwianie sprawcy.
  5. Nadzieja – on/ona na pewno się zmieni.
  6. Przeżywanie negatywnych emocji uniemożliwiający dystans.

Co Bóg złączył niech człowiek nie rozdziela? A właściwie skąd to wiesz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz