Jak w tytule, motywacja jest przereklamowana.Dlaczego?
Przez pół roku traciłam czas i energię na poszukiwanie motywacji w sobie do aktywności fizycznej. Oj jak mi się nie chciaaało
ćwiczyć. Mówiłam sobie — żeby tak się chciało, jak się nie chce.
Rowerek stacjonarny stoi obok — tylko wejść i jechać. Bieżnia stoi obok —
tylko wejść i chodzić, ale ja czekałam na motywację. Kiedy ona się
pojawi? Nie pojawiała się. A może jakoś się zmusić do tego, aby mieć
motywację? Było jeszcze gorzej, bo czułam coraz większą niechęć poprzez
zmuszanie się do jakiegoś bliżej nieokreślonego stanu zwanego motywacją.
Nieraz w rozmowie z innymi, padało hasło — trzeba ćwiczyć — ale ja nie
mam motywacji — ja też- tak kończyły się rozmowy w grupie wsparcia:)) Niesamowicie ważne jest, czy obok nas są osoby wspierające, czy marudzące.
Nawet
nie wiem, którego dnia mnie olśniło, może dotarło do mnie to, co syn
kiedyś coś mówił na temat ćwiczeń? Nie wiem. Doznałam olśnienia i
uświadomiłam sobie, że nie muszę mieć motywacji (cokolwiek ona znaczy),
żeby wejść na rower albo bieżnię, czy porobić parę skłonów. Pomimo „niechęci „ po prostu zrobić to.
Okazało się, że energia była marnowana na poszukiwanie motywacji, bicie
się z myślami (proces wewnętrzny), a nie na działanie — proces
zewnętrzny. Przecież to żadna sztuka — wydać proste polecenie — wejdź
na bieżnię, a potem wykonać je. Przecież to potrafi każdy — a czy się
chce, czy nie chce- szkoda zwracać uwagę na NIE CHCE MI SIĘ,
ponieważ energia podąża za uwagą, czyli energia jest uwagą. Jeśli jest
myśl, a potem świadome polecenie, to już jest motywacja do zmiany w
zachowaniu czy zwyczajach.
W końcu pojęłam 4 prawo huny — moment mocy jest teraz. Męczy nas niezrealizowana myśl, a my odbieramy to jako niechęć! Jako brak motywacji. Uważasz, że ruch czy aktywność fizyczna będzie dla Ciebie zdrowa? Nie
czekaj i nie zmuszaj się do motywacji — po prostu zrób coś z zakresu
aktywności fizycznej wydając polecenie swoim rękom i nogom :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz