wtorek, 23 września 2014

Czy jesteśmy szympansami? społeczne uwarunkowania

Myślę, iż ważne jest, jak i w jaki sposób tworzymy więzi z ludźmi. Chyba w tym właśnie, zawiera się mądrość człowieka. Czy dajemy przyzwolenie na inność? Sobie? Innym? Bardzo słabo. Inności się boimy. A szkoda.

SZYMPANSY, czyli jak działają instytucje społeczne.

Krok I:Umieść 5 szympansów w jednym pokoju. Zawieś banana przy suficie i ustaw drabinę pozwalającą dotrzeć do banana. Upewnij się, że nie ma innego sposobu, by schwytać banana. Zainstaluj system, który będzie miał za zadanie wylać lodowatą wodę w całym pomieszczeniu (oczywiście przez sufit), jak tylko któryś z szympansów zacznie wchodzić po drabinie. -Szympansy szybko się nauczą, że nie należy wdrapywać się na drabinę.

Krok II:Po jakimś czasie wyłącz system „polewania lodowatą wodą” . Teraz zastąp jednego z szympansów nowym. Ten nowy wejdzie po drabinie i nie wiedząc czemu dostanie wpierdol od innych. Zastąp jeszcze jednego ze starych szympansów nowym. Ten też dostanie wpierdol, i to szympans nr 6 (ten, który był przed nim wprowadzony) będzie bił najmocniej. -Kontynuuj wymianę starych szympansów na nowych, aż będą sami nowi.

Krok III:Zauważysz, że żaden z nich nie będzie się starał wchodzić na drabinę, a jeżeli trafi się jeden, który o tym choćby pomyśli, to na pewno dostanie wpierdol od pozostałych profilaktycznie za samą myśl. Najgorsze jest to, że żaden z nich nie wie dlaczego.

***

Tak sobie myślę, tak działają nie tylko instytucje społeczne. W końcu same instytucje, nic nie robią, ludzie zatrudnieni tam tworzą uwarunkowania. A jak widać, część rzeczy tworzymy nieświadomie.

ile, takich uwarunkowań " zainstalowanych" mamy w sobie? Czy jesteśmy tego świadomi? A ile wyznaczyliśmy sobie swoją wolną wolę ? a ile wolą grupy?

Zatem, więzi pomiędzy nami mogą pomagać i mogą przeszkadzać. Jak wiele rzeczy w życiu. To już przyklad -truizm- nóż sam w sobie nie jest zły, zależy jak go użyją. Z więziami jest podobnie.

Czy znamy to?

1. Ktoś w rodzinie chce się rozwieść, wszyscy biegną godzić. Dawać rady, ze tak nie można.

2. Ktoś, coś chce zmienić w swoim życiu, co innym by nie pasowało. Ci inni, zrobią wszystko, że "biedakowi" się odechce. Wmawiając mu, ze to dla jego dobra.

3. Ktoś w szkole naskarży - tzn.powie Pani prawdę. W ten sposób staje się kozłem ofiarnym i jest szykanowany, jako parówa itp. Mało tego, nikt za ofiarą się nie ujmuje, a zaczynają jej inni dokładać.

4. Jeżeli brygada po pracy idzie na piwo, jeden się wyłamie, to na niego trzeba uważać. Nie wiadomo, co kombinuje, nie integruje się z grupą. Dziwny jakiś. Taki ktoś często został uznany za obcego.

5. Znamy też uwarunkowanie, gdy chodzi o zbiórkę pieniędzy- robi się masówkę i wszyscy wpłacają. Psychoza tłumu robi swoje.

6. Ktoś nakręca strajk- cała Polska strajkowała. Ilu tak naprawdę myślało przy tym samodzielnie?

7. No i politycy, media, reklamy itp. sami wiecie, o co chodzi:D

----------------------------------------------------------------------------

przykład z szympansami pochodzi ze strony tutaj tutaj 

niedziela, 21 września 2014

Nie pozwól, aby system, alkohol itp. zniszczył Ci uczucia.

Czasami emocjonalnie trudno mi sobie samej poradzić, zwłaszcza, gdy pracuję z niedoszłymi młodymi samobójcami. Dobrze, ze jest coś takiego, jak  superwizja. Jednak i tak czasami wściekam się na system. Jakby nie było, doceniam  emocje w sobie, ponieważ  myślę, że nie robię  się obojętna, a moja empatia zapobiega znieczulicy we mnie.  W końcu każdy się jakos  pociesza :D, coś dobrego  też dla ludzkości chce zrobić. No i ten wpis, to chyba kawałek  mojej wściekłości. Jestem częścią tego systemu i zapewne w jakiś sposób poprzez swoje działania go tworzę. Czasami warto wywalić trochę złości, smutku, bezradności i innych odczuć. Zatem pozwolę  sobie...
Relacje społeczne, więzi emocjonalne, które powinny nas odróżniać od zwierząt, okazuje się, że są przeszkodą na rynku pracy. Globalna zależność, gonitwa, presja i konkurencja wymaga od zatrudnionego, aby był dyspozycyjny, najlepiej bezdzietny, nie chorujący, mobilny, gotowy na wszystko i cały czas kreatywny.  W paru słowach-  po prostu idealnie zaprogramowany  automat. 
 Natomiast poziom zarobków sprawia, ze o wielu rzeczach: mieszkanie, samochód czy też  inne drobne dobra, można pomarzyć.  To  przypomina okres niewolnictwa.  Jak zakładać rodzinę, gdy nawet nie stać na wspólne lokum? Brzmi to strasznie, ale dopasowanie do  takiego systemu i do takich wymagań, wpływa  na zanik więzi ogolnoludzkich  i bezwzględną  walkę o byt.  Paradoksalnie, internet chyba  te więzi ocali.  Więzi emocjonalne z ludźmi przeszkadzają, ponieważ z konkurencją nie można się zaprzyjaźnić.  Potencjalnie, w pracy każdy staje się wrogiem, a jeden drugiemu nie ufa.  Zawsze bezkarnie można kogoś " wykończyć" pod warunkiem, ze nie nawiązujemy z nim więzi.   Ludzie odcinają się od swoich uczuć ponieważ wierzą, ze życie i świat jest brutalny.  To smutne, gdy człowiek zamienia  się w automat, czy to seksualny, czy to sztucznie uśmiechający się, w automat do zabijania, wykonywania poleceń itp. Ludzie  z większym poziomem świadomości,wrażliwością nie zgadzają  się, ale najczęściej  jest to bierny opór  w postaci twórczości, a nawet, co gorsze,  wyjście poza  system w alkohol, narkotyki itp.  Coraz więcej osób doświadcza  też bolesnych porażek w związkach z ludźmi. Od zranionych mężczyzn często słychać- kobietom, to tylko na kasie zależy. A kobiety mówią - faceci to  świnie. Pomijam już tu ludzi, którzy są nieśmiali, wrażliwi i nie potrafią przepychać się łokciami lub deptać innych w tym wyścigu szczurów.
Dlatego pamiętajmy, jako istoty społeczne  odczuwamy szczęście tylko wtedy,  jeżeli czujemy, że  związki międzyludzkie nas wzbogacają i zaspokajają nasze potrzeby. To czyni nasze życie spełnionym. 
Może warto czasami zadać sobie pytanie - czy wzbogacam lub wzbogaciłam  swoją obecnością  na tej  Ziemi jeszcze  kogoś? że choć trochę poczuł/a się spełniona? Lub po  prostu, odczuła akceptację i życzliwość.
Oczywiście nie chodzi tylko o głaskanie po główce.

wtorek, 9 września 2014

Jak radzić sobie ze stresem witamina C

Stres!
zmora i wróg, ale też przyjaciel człowieka.  Dwa w jednym. Z jednej strony jest konieczny, a z drugiej strony, gdy przekracza możliwości obronne, szkodzi. Stres, to reakcja adaptacyjna do zmieniających się warunków. Organizm dąży do tego, aby wrócić do równowagi. Najczęściej  wyróżnia się  stres fizyczny, emocjonalny i psychiczny. Nasze ciało, emocje i psychika  muszą  powrócić do równowagi, aby utrzmac zdrowie i dobry nastrój. To trwa, musi być jakiś czas, aby ten proces dokonał się, czyli wyłączył się  mechanizm walcz-uciekaj.
Stres fizyczny niby jest prosty- to np. zmiana temperatury, nagły hałas, zatrucia, złamania, bakterie, wirusy, brak witamin, brak snu, fizyczne przeciążenie, brak ruchu, nadmiar ruchu, operacje, zabiegi  itp. 
Emocjonalny stres to całe spektrum emocji, które też włączają mechanizm walcz-uciekaj. Ludzie  po traumach, czy żyjący w ciągłym stresie, żyją z włączonym mechanizmem walcz -uciekaj,  w  automatycznej gotowości, co sprawia, że reakcje są na poziomie  bodziec -reakcja. To osłabia i wymaga wiele energii i ciągłej uwagi. To sprawia, że występują  znaczne trudności z rozluźnieniem.   Niektórzy pacjenci nawet w gabinecie nie potrafią się rozluźnić. Tego dopiero muszą  się nauczyć. Właściwie to muszą swoje ciało tego nauczyć. Niektórzy  traktują seks jako formę rozluźnienia, co w efekcie potem stwarza inne problemy np. skutkuje uzależnieniem od seksu. Niektórzy sięgają po inne używki - alkohol, narkotyki lub zupełnie legalne środki psychotropowe. Niektórzy okaleczają się  w celu pozbycia się napięcia z ciała- wtedy na chwilę zamieniają  wewnętrzne cierpienie na  fizyczny ból.
Stres psychiczny, to też nasza wyobraźnia- np. to ona wie o czekającej wizycie u dentysty, to ona wie o doznanych urazach, krzywdach. To ona tworzy nasze przekonania i myśli. To w wyobraźni myślimy o tym czy o tamtym.  Tworzymy sobie różne oczekiwania, które jeśli się nie spełniają powodują nasze cierpienie. To ona tworzy zazdrość, nienawiść, panikę, miłość i całą gamę innych  uczuć. Myślenie + emocja to uczucie.  Emocja  jest krótkim stanem energii i jest raczej bezwarunkowa.
 Psychiczny stres jest też wtedy, gdy lekarz mówi - rak czy inna choroba  jest  nieuleczalna,  zamiast powiedzieć,  medycyna na tym etapie rozwoju nie potrafi tego  wyleczyć!
Psychiczny stres może wynikać z niewłaściwej semantyki, dlatego polecam artykuł :"Licz się ze słowami" Mariusza Wirgi. Przy okazji  polecam linki  
Właściwe, to głownie chciałam wam napisać, że zwierzęta są bardziej odporne na stres,  dlatego, że ich organizm wytwarza WITAMINĘ C. Nasz organizm nie ma tej zdolności. Natomiast nasze biologiczne komórki potrzebują  tej witaminy do poradzenia sobie ze stresem, czyli przywrócenia równowagi. 
Sami zatem widzicie, jakie mogą być  skutki, gdy nie dostarczymy ciału witaminy C.

poniedziałek, 8 września 2014

Jak się leczyć?

Zanim sięgniemy po leki farmaceutyczne, a zwłaszcza  psychotropowe, warto zapoznać się z artykułem, (tutaj) .  Nadzieja że tabletka nas uzdrowi, szybko pomoże i zlikwiduje objawy naszego cierpienia, w istocie " gubi" nas  poprzez to, ze sięgamy po nią chętnie i  zbyt często lub  pochopnie. Może ktoś pamięta, jaki był bum na antybiotyki i co w efekcie nastąpiło.   Tymczasem, powinna ona być dawkowana w naprawdę ciężkich stanach. Poniższe zestawienie ukazuje, na jaki poziom naszej sfery działa tabletka. Wpływa biologicznie, fizycznie  na ciało. Nie tylko ze swoim dobrodziejstwem, ale również ze swoimi skutkami ubocznymi.  Tymczasem, nasz problem dotyczy najczęściej sfery emocjonalnej. Emocje, w postaci różnych blokad dają o sobie znać poprzez napięcia w ciele, a w efekcie  powodują choroby. 
Zwykle ćwiczenie fizyczne ( nawet drobne),  spokojny oddech oraz odpowiednia myśl,  pozwalają  na bieżąco  uwalniać napięcia z ciała. Najważniejsze, to radzić sobie ze stresem




sfery_zdrowia
w skrócie, inaczej nasze sfery można ująć tak: 
co robię?
co czuję?
co myślę?
co sobie uświadamiam?  w co wierzę? ( nie chodzi o  jakąś religię) 

sferę fizyczną  leczymy poprzez - zioła, lekarstwa, dieta, suplementy, chirurgia, masaże, ćwiczenia, głębokie oddychanie, lewatywy, płukanie okrężnicy itp. Wszystko to, co działa na nasze ciało.

sferę emocjonalną leczymy poprzez - ( to emocje bieżące i wspomnieniowe)- uczucie, uwaga, śmiech i  jeszcze raz śmiech , śmiech nieuwarunkowany,  zabawa, uwolnienie gniewu, przebaczenie, muzyka, aromaty,barwy, itp

sferę mentalną leczymy poprzez  -( to nasze myśli, przekonania, sposób widzenia świata) -  placebo, hipnoza, autohipnoza, rozmowa kierowana ,wyobraźnia, wizualizacje, zdrowe myślenie, afirmacje, medytacje, terapia itp

sferę duchową leczymy poprzez -( to też  nasza świadomość i nieświadomość, zdolność do wyobraźni) -  piramidy, kryształy, oczyszczanie aury, terapeutyczny dotyk, homeopatia, modlitwa, kinezjologia, telepatia, akupunktura, akupresura, wiara, kosmoenergetyka, wplyw drugiego człowieka.

Sferę fizyczną niszczy tez zanieczyszczone środowisko, przetworzona czy zmodyfikowana żywność, grawitacja,promieniowanie,niewłaściwe odżywianie,  nadmiar tabletek, urazy, przeciążenia itp.
Na   wszelki wypadek w procesie zdrowienia oddziaływać najlepiej   na wszystkie sfery. Pomaga i tak  najczęściej to, w co wierzymy że  pomoże. Dlatego wiara czyni cuda.  O tym warto pamiętać.
Tym optymistycznym akcentem życzę Wam i sobie dużo zdrowia :))

piątek, 5 września 2014

prawo przyciągania, a magiczne słowo MAM.

 Ludzie swoje szczęście mierzą przez  słowo klucz < mam>. Swoje nieszczęście również mierzą przez  słowo < mam>. Istnieje też odmiana nie mam.

Zarówno w mowie wewnętrznej jak i w komunikacji zewnętrznej używamy < mam>  w odniesieniu  do szczęścia :

Mam wspaniałą żonę
Mam wspaniałego męża
Mam wspaniale dzieci
Mam wspaniałą pracę
Mam wspaniały samochód 
Mam wspaniały dom
Mam poukładane w głowie
Mam wysoki poziom inteligencji
Mam świetną figurę
Mam wysoko postawionych znajomych

Mam.......lista może być długa itp. itd.

W odniesieniu do nieszczęścia używamy mam, aby określić:

Mam chorą matkę
Mam nieszczęśliwą rodzinę
Mam nadwagę
Mam narąbane we łbie
Mam pecha
Mam kredyty
Mam ból głowy
Mam egzamin w plecy
Mam mało pieniędzy 
Mam....itp.


 Poczucie własności w symbolu słowa  < MAM> sprawia, że w emocjach ( nieświadomość) boimy się stracić. Słowo MAM  i to co mam,  przykleja  się   do naszego ego.  Ego lubi mieć. 
Podświadomość dąży do utrzymania MAM.
Dlatego poczucie mam, w odniesieniu do nieszczęścia, działa tak, że podświadomość również dba o to, aby zachować to, co ma. 

co w związku z tym?

To pułapka dla umysłu - bo " on"   z jednej strony chce tego mam, a z drugiej strony chce pozbyć się tego mam. Gubi się. Czasami może pozbyć się nie tego MAM, co trzeba :)

Umysł jest  niejako w potrzasku,  a  racjonalny umysł przekazuje  podświadomości sprzeczne polecenia. Podświadomośc pomaga utrzymać  MAM i nie odróżnia, dlaczego jedno MAM ma zachować, a drugiego MAM, ma się  pozbyć. To racjonalny umysł ocenia, natomiast podświadomość zbiera każde doświadczenie i wykonuje nasze polecenia w czasie teraźniejszym.  Dla podświadomości nie ma znaczenia, czy to uszczęśliwia czy to unieszczęśliwia. Podświadomośc nie ocenia, tylko zbiera doświadczenia na swój twardy dysk i tworzy programy do działania. Racjonalny umysł ocenia.




Co gorsze, nasze  ego  może być  nienasycone:) Każdy ma różne ego.  Np. tyle ma, a będzie cierpieć z powodu tego, czego  właśnie nie ma:)  Skupia się na braku, a nie na dostatku.To jest główna przyczyna "nieszczęscia" i tego, co do siebie przyciągamy, zgodnie z ostatnio modnym prawem przyciągania. Ciekawe czy im  "większe ego",  tym większe cierpienie z powodu  tego, czego nie ma ? Tego nie wiem.  Zapewne ważne są wartości i to, czego tak naprawdę pragniemy, a nie to, co nam się wydaje, ze pragniemy, bo społeczeństwo czy rodzina wmawia nam to, czego powinniśmy chcieć, co mieć.   Często można usłyszeć - nie masz jeszcze męża? nie masz jeszcze dziecka? samochodu? no jak to! chyba już najwyższy czas, abyś to miał/a. Dołujące to i wpycha w poczucie jeszcze większego braku, inności, czy bycia gorszym :(

Jeżeli budujemy swoje poczucie  bezpieczeństwa, szczęścia, na tym co mamy, to może nadejść taki moment, że za przeproszeniem ( zostaniemy z palcem w tyłku). Męża czy żonę można stracić, znajdzie sobie inną.  Pracę można stracić....itp.
Kiedyś w wywiadzie u  Romana Polańskiego  usłyszałam,  że swoje poczucie bezpieczenstwa budował na zasobach. Pomyślałam wtedy, bingo!  Poczucie bezpieczenstwa waro   budować na swoim wnętrzu, a nie na tym, co zewnętrznie nam się wydaje, ze jest nasze. Umiejętność radzenia sobie ze stresem jest  naszym zasobem i naszą umiejętnością, ktorej się uczymy.  Rozwój osobisty i zdobywanie informacji oraz wiedzy wynikającej z doświadczenia jest naszym zasobem. Zdrowe przekonania, które nam pomogą osiągać to, czego pragniemy, zawsze się przydają.

Zatem, jak obsługiwać własny umysł, aby nie wpadał w pułapki i nie sabotował samego siebie?

Blog przekracza możliwości wyjaśnienia tego wszystkiego, ponieważ tak naprawdę pracuje się własnym ciałem,  biorąc udział w szkoleniach czy warsztatach. W ten sposób można się nauczyć, właśnie tak zdobywa się doświadczenie. Samodzielna droga  też jest dobra i możliwa, ale  z nauczycielem jest szybsza. Dlatego polecam warsztatowe  szkolenie, które będę prowadzić lub inne, które są warte tego. 

Piszę ten blog dla  Was i dla siebie. Chcę też sprzedawać to, co sama kupowałam. Część informacji przekazuję gratis.

czwartek, 4 września 2014

pacjent-terpaeuta, a komunikacja kwantowa

"Leczenie ludzi bez zrozumienia energii to leczenie martwej materii" dr. nauk medycznych Albert Szent-Gyorgyi ( laureat nagrody Nobla 1937)

"W 1998 roku naukowcy zdrapali kilka komorek z podniebienia osoby badanej i umieścili  je w probówce podłączonej do wariografu. Następnie również osobę badaną podlączyli do wykrywacza kłamstw, ale w zupełnie w innej części budynku.Pokazywali os.bad. rózne programy telewizyjne- wyciszajace i pełne przemocy. Odkryli, ze komorki z probowki reagowaly dokładnie w taki sam sposob i w tym samym czasie, co osoba badana. Zwiększano odległość pomiędzy  komorkami  w probówce, a osobą badaną ( doszlo do 8 km), a reakcje dalej były  spojne ze sobą.
Podobny eksperyment ( Einstein-Podolsky-Rosen), jednak  w eksperymencie brały udział dwie osoby, ktore się wcześniej ze sobą zapoznały.  Osoby badane  zostały umieszczone  w klatce Faradaya, aby wyeliminować pole elektryczne.  Mierzono u  osob badanych aktywność  fal mózgowych za pomocą EEG. Jednemu z  badanych  zaświecono latarką  w oko.  Druga osoba wykazywała  taką samą reakcję( zmiana fal mózgowych, zwężenie żrenicy) pomimo, ze nie świecili jej w oczy.  
Wnioski, jakie wyciągnęli z tych eksperymentów, to takie, że ludzie przekazują sobie informacje na poziomie nieświadomym.  Ale tez odbierają te informacje w sposob nieświadomy.  Jest dużo filmików  o komunikacji kwantowej. Zatem jako ludzie mamy wzajemnie na siebie  bardzo duży wpływ.
Czy jest tak? jeden choruje, to inni się  też boją. Jak jeden cierpi i narzeka, to inni śpieszą mu z pomocą, z radami itp. Jak siedzimy koło kogoś, kto wewnętrzenie tryska złością czy innymi " czarnymi" myślami, to nawet nie wiemy, dlaczego możemy się źle poczuć. A to odbior informacji na poziomie nieświadomym. Myślę, ze  tym, jak tez fizyką kwantową  można wyjaśnić psychozę tłumu i wiele innych zjawisk natury społecznej i psychologicznej.  Rosjanie też  prowadzą wiele badań, ktorych można trochę znaleźć w książkach  Dymitra Wereszczagina.  Między innymi z jego ksiązek zrouzmiałam, o co tak naprawdę chodzi z naszym układem endorfinowym i encefalinowym w uzaleznieniach oraz z powstawaniem tzw. dołów psychicznych. 

Nietrudno  wywnioskować, jak wielki wpływ ma  to, co jest w "głowie" pacjenta i terapeuty i ile nieświadomego  odziaływania, dzieje  się poza świadomą rozmową. 
Zaobserwowałam, ze im bardziej  się spinam, aby pomóc ( wiadomo, moj strach, obawa, wątpliwości, stres, presja) tym mniej pomagam.  Dlatego we wszelkich informacjach  o rozwoju duchowym mozna przeczytać, ze miłość  powinna wypierać strach.  Myślę, że  w istocie rzeczy,  leczy  częstotliwość miłości:)) i zapewne wiara, ze  tak moze się stać.

wtorek, 2 września 2014

medycyna przyszłości


" Medycyna przyszłości będzie opierać  się na kontrolowaniu energii  w ciele "
Profesor William Tiller,Stanford University
Kiedyś mówiło się nie mam sił. Dziś powszechnie słyszę - nie mam energii. Chyba już nikt nie ma wąpliwości, że wszystko jest energią, nawet myśl. Gdy medycyna konwencjonalna nie pomaga, to każdy, kto chce być zdrowy, zwraca się w kierunku medycyny alternatywnej. Duży wpływ na leczenie czlowieka zachodu wywiera  medycyna wschodu. Coraz bardziej  popularne  są różne  alternatywne techniki.  Np. joga śmiechu. Myślę, że w Polsce coraz bardziej popularna metoda.  Osobiście  metoda bardzo mi się podoba, ponieważ lubię się śmiać.  Śmiejąc się, powodujemy inny przepływ energii w ciele. Złoszcząc się, również.  Popularnie  zwykło się  mówić, dobre i złe emocje. Radość, śmiech, dobrze ciału robią, a złość sercu szkodzi. Medycyna chińska kojarzy też określone narządy z konkretnym i emocjami.
Skoro kiedyś Jezus uzdrawiał, to może uzdrowienia na szeroką skalę są  możliwe?  Tyle, że nie wiemy, jak to robić. Z badań naukowych wynika, ze komórki rakowe mają inną częstotoliwość niż komórki zdrowe. Problem w tym, aby te chore zmieniły częstotliwość na zdrową. Najgorszym wrogiem jest stres. Stres nie pojawia się tylko z zewnątrz, ale pojawia się z wewnątrz - z naszej wyobraźni, z naszych przekonań. Dlatego wyobraźnia może nam pomagać, jak i szkodzić.  Skoro myśl, to też energia, to nasze przekonania, czyli coś w co wierzymy, ma zdrowe i chore częstotliwości.
Przy okazji, bardzo ciekawy artykuł (tu) o epigenetyce, a w nim informacje o pamięci komórkowej oraz (tu) o medycynie energetycznej. k
Medycyna energetyczna stara się  wyjaśniać wiele rzeczy. Bardzo ciekawy artykuł o tym, ze uzdrowienia nastepują na określonej częstotliwosci, ponieważ natura przejawia się w rytmie.
Urywek  artykułu  "  Żyjąca matryca jest ośrodkiem, w którym zachodzą niezliczone rodzaje aktywności. Pełne zdrowie oznacza, że wszystkie nader skomplikowane połączenia działają bezawaryjnie, a komunikacja odbywa się w komórce poprzez błonę, dalej cytoplazmę aż po jądro komórkowe i materiał genetyczny. Jakakolwiek trauma, czy to fizyczna, czy emocjonalna, przerywa połączenie.Dostarczenie uzdrawiającej energii pochodzącej z urządzenia lub z rąk healera powoduje wznowienie przepływu informacji." :
Przy czym nie ma obiektywnej traumy. Dla kogoś traumą może być  już to, że mama na niego krzywo spojrzy i to co sobie pomysli i stworzy w glowie w zwiazku z tym faktem, itp. 
Jak zatem zapoczątkować zmianę częstotliowści, aby uruchomic proces zdrowienia? mozna to zapewne zrobić samemu, pod warunkiem, ze wiemy jak. Można skorzystać  z pomocy lekarza oraz terapeuty. Jednak bez zmiany niezdrowych przekonań proces zdrowienia może iść opornie. 
"Zatem energia płynąca z rąk uzdrowiciela może przekazać je drugiej osobie."
Czy to właśnie robił Jezus? Czy to  usiłują robić wspolcześni uzdrowiciele?
Oczywiscie, obecnie nikt przy zdrowych zmysłach nie zrezygnuje z medycyny konwencjaonalnej, ponieważ niejednemu ona uratowała  życie, ale też i niejednemu zabrała.
Dlatego  nauka, jak i zwykły czlowiek poszukuje i ma prawo. 
Myślę jednak, że w procesie leczenia  wszystko jest dozwolone, zwłaszcza to, co pomaga.